Choć platformy streamingowe nieustannie zasypują nas nowościami, widzowie coraz częściej wracają do tytułów, które zadebiutowały kilka lat temu, ale wciąż potrafią utrzymać napięcie lepiej niż niejeden świeży hit. Fenomen takich „powrotów” wynika z kilku czynników. Po pierwsze – dojrzałe już seriale często mają zamknięte sezony i dopracowane fabuły, co pozwala oglądać je jednym ciągiem, bez czekania na kolejne odcinki. Po drugie – platformy takie jak Netflix regularnie odświeżają swoją bibliotekę, przypominając widzom o produkcjach, które kiedyś przeszły bez większego echa, a dziś potrafią zdobyć zupełnie nową publiczność.
W przypadku kryminałów i thrillerów działa jeszcze jedna zasada: dobre, mroczne historie nie starzeją się tak szybko. Jeśli fabuła trzyma w napięciu, bohaterowie wzbudzają emocje, a intryga stopniowo się zagęszcza, to nawet po latach produkcja może zaliczyć spektakularny powrót. Właśnie takie zjawisko obserwujemy teraz na polskim Netfliksie, gdzie dwa seriale sprzed lat niespodziewanie wspięły się na topkę, przyciągając zarówno nowych widzów, jak i tych, którzy oglądają je ponownie.
Te dwa seriale na Netflix masowo oglądają teraz Polacy. To produkcje z 2017 roku
„Absentia”
To historia agentki FBI, Emily Byrne (Stana Katic), która podczas pościgu za seryjnym mordercą w Bostonie znika bez śladu, a policja uznaje ją za zmarłą. Sześć lat później zostaje odnaleziona w lesie. Nie pamięta, co się z nią działo przez poprzednie lata. Po powrocie do domu dowiaduje się, że jej mąż ponownie się ożenił, a ich syna wychowuje teraz inna kobieta. Bohaterka odkrywa także, że została wplątana w serię morderstw.
„Mr. Mercedes”
Serial na podstawie powieści Stephena Kinga pod tym samym tytułem. Obłąkany morderca, odpowiedzialny za rozjechanie przed laty tłumu ludzi samochodem, wysyła do emerytowanego detektywa uszczypliwe listy i e-maile, zmuszając go do podjęcia prywatnej krucjaty. Detektyw Hodges usiłuje doprowadzić mordercę do odpowiedzialności, nim uderzy ponownie.
Czytaj też:
5 nowości na Netflix, 7 hitów na HBO Max. Co w tym tygodniu warto odpalić?Czytaj też:
Klasyki na Netflix, które się nie zestarzały. To wciąż petardy
