„10 zmarłych, 100 poszukiwanych”. Bardowscy biją na alarm: W TV tego nie pokazują

„10 zmarłych, 100 poszukiwanych”. Bardowscy biją na alarm: W TV tego nie pokazują

Anna i Grzegorz Bardowscy pokazują skalę zniszczeń po powodzi
Anna i Grzegorz Bardowscy pokazują skalę zniszczeń po powodzi Źródło: Instagram / Anna Bardowska
Anna i Grzegorz Bardowscy od kilku dni pomagają na terenach zniszczonych przez powodzie. Małżeństwo znane z „Rolnik szuka żony” twierdzi, że telewizja nie pokazuje skali dramatu mieszkańców.

Ania i Grzegorz Bardowscy, jedni z najbardziej znanych byłych uczestników show „Rolnik szuka żony”, którzy pojawili się w jego drugiej edycji, mieszkają nieopodal swojego gospodarstwa w Uniejowicach pod Legnicą z dwójką swoich dzieci – Liwią i Jasiem. Oryginalnie jednak influencerka pochodzi z dolnośląskiej Kotliny Kłodzkiej, gdzie panuje obecnie tragiczna sytuacja w związku z ulewnymi opadami deszczu i powodziami.

Grzegorz Bardowski o zalanych rodzinnych stronach: 10 osób na pewno nie żyje

Od kilku dni małżeństwo relacjonuje w sieci sytuacje na zalanych terenach. Teraz Anna Bardowska pokazała zniszczony dom swojego taty. Zapewniła jednak, że z tym oni sobie poradzą, natomiast wielu ludzi na tych terenach, jest pozostawionych samym sobie. Dramatycznie według relacji pary jest w Trzebieszowicach. Grzegorz Bardowski twierdzi, że 10 osób na pewno nie żyje, a ze 100 innymi nie ma żadnego kontaktu.

– Jesteśmy tutaj w okolicach Kłodzka, w Trzebieszowicach dokładnie teraz. I powiem wam tak – w tv tego nie zobaczycie. Skala zniszczeń jest naprawdę ogromna. Pozrywane ulice, pozabierane domy. Na ten moment na pewno 10 osób nie żyje, kolejne 100 jest poszukiwane, także nie ma z nimi kontaktu. Tu jest naprawdę grubo, z tego, co ja oglądałem, to tego nie widać. Nie widać, ile trzeba pomocy i jaka jest skala zniszczeń – mówi w nagraniu zamieszczonym w sieci były uczestnik show TVP.

Powodzianie boją się o swoje życie. Nocami okradają ich uzbrojeni rabusie

Bardowski zwrócił też uwagę na to, że na tych terenach potrzebna jest policja, ponieważ mieszkańcy są okradani nocami przez zorganizowane, uzbrojone grupy.

– I taka bardzo ważna kwestia, którą chciałem poruszyć – pomimo tego, że zaczyna być tutaj coraz więcej wojska, które pomaga, to cały czas brakuje choćby policji, bo mieszkańcy nie czują się tutaj bezpiecznie. W nocy wychodzą jakieś ekipy, kradną, uzbrojeni. Każdy boi się do nich podchodzić. Więc naprawdę potrzeba tutaj sporej ekipy służb, żeby troszeczkę tych mieszkańców po takiej tragedii wesprzeć bardziej, żeby nie było tak, że oni się boją tutaj pracować czy w nocy zostawać w swoich i tak już zniszczonych domach – podkreślił.

Czytaj też:
Były „Królowymi życia”. Teraz Edzia ostro atakuje Dagmarę. Zarzuca jej kłamstwo na temat powodzi
Czytaj też:
Ania Bardowska pokazała ogrom zniszczeń po powodzi. „Wiele rodzin nie ma do czego wracać”

Opracowała:
Źródło: WPROST.pl