10-odcinkowy serial „Nawiedzony Dom na Wzgórzu” („The Haunting Of Hill House”) powstawał na kanwie klasycznej powieści Shirley Jackson. Książka opowiada o piątce rodzeństwa, które wychowało się w „najsłynniejszym nawiedzonym domu w USA”. Oglądamy ich już jako dorosłych, którzy w retrospekcjach powracają do domu swojego dzieciństwa. Próbują zrozumieć rodzinną tragedię i szukają źródeł tkwiących w nich lęków. W recenzjach dużo mówi się o tym, że nie jest to typowy horror polegający wyłącznie na wyskakujących zza ekranu monstrach i mogą docenić go także osoby zwykle nie gustujące w tym gatunku.
"Zacząłem myśleć, że ktoś nocą siedzi na brzegu mojego łóżka"
Para aktorów wcielających się główne role – Oliver Jackson-Cohen i Elizabeth Reaser twierdzi, że gra w horrorze była dla nich ciężkim przeżyciem. Oliver w rozmowie z portalem metro.co.uk przyznał, że ze względu na to, że jest aktorem, miewa „dziwne przywidzenia”. – W trakcie przygotowań (do roli – red.) zacząłem myśleć, że ktoś nocą siedzi na brzegu mojego łóżka, i podobne głupoty – relacjonował aktor. Elizabeth Reaser, która w serialu wciela się w rolę Shirley, także twierdzi, że trwająca 9 miesięcy praca na planie odbiła się na jej życiu. Aktorka zdradziła, że cierpiała na bezsenność i czuła się jakby „wariowała”. – To tak jakby ciało nie wiedziało, że udajesz, gdy grasz – opisywała aktorka.
Jak reagowali widzowie?
Już wcześniej pisaliśmy, że horror wywołuje mocne reakcje u widzów. „Jedna z najbardziej przerażających produkcji. Zemdleję ze strachu przed rzeczami, których nigdy wcześnie nie oglądałam” – pisała na Twitterze internautka ze Szkocji. „Sprawia, że dziwnie radosny wymiotuję ze strachu. Tak więc podoba mi się” – skomentował inny użytkownik Twittera z Wysp.
Czytaj też:
„Bodyguard” na Wyspach stał się hitem dekady. W Polsce pokaże go Netflix
Sceny i aktorzy z serialu „Nawiedzony Dom na Wzgórzu”