Na Netlix pojawiły się dziś dwa dobre filmy – futurystyczny melodramat „Bestia” oraz wzruszająca opowieść „Mężczyzna imieniem Otto” z ulubieńcem Polaków, Tomem Hanksem, w roli głównej.
„Mężczyzna imieniem Otto”, czyli nowiutki, podnoszący na duchu hit
Toma Hanksa nie trzeba nikomu przedstawiać. To jeden z najbardziej lubianych w naszym kraju aktorów Hollywood, którego Polacy cenią nie tylko za akcję z Fiatem 126 p, ale przede wszystkim za jego ekranowe wcielenia w filmach „Zielona mila”, „Forrest Gump”, „Filadelfia”, „Cast Away – poza światem”, „Szeregowiec Ryan” i wiele innych. Aktor wciąż jest bardzo aktywny zawodowo, a jeden z ostatnich jego filmów, który zyskał uznanie szerokiego grona widzów, jest „Mężczyzna imieniem Otto”, który właśnie pojawił się na platformie Netflix.
To produkcja Marka Forstera, twórcy „Marzyciela”, „Czekając na wyrok” czy „Chłopca z latawcem”. W oparciu o bestseller „New York Timesa” film opowiada historię Otto Andersona (Tom Hanks), który nie widzi już celu w swoim życiu po stracie żony. Otto jest gotów skończyć z tym wszystkim, ale jego plany zostają przerwane, gdy do domu obok wprowadza się młoda, pełna życia rodzina, a szczególnie bystra Marisol. Kobieta rzuca mu wyzwanie, aby spojrzeć na życie inaczej, co prowadzi do przyjaźni, która zmienia jego świat. Ten film to zabawna historia o miłości, stracie i życiu, która pokazuje, że rodzinę można czasem znaleźć w najbardziej nieoczekiwanych sytuacjach.
„Bestia”, czyli niekonwencjonalny wybór na wolny wieczór
Drugi film, który dzisiaj debiutuje na Netflix to melodramat „Bestia” – wizjonerski film mistrza francuskiego kina Bertranda Bonello, który inspirowany jest legendarnym opowiadaniem Henry'ego Jamesa. Akcja osadzona jest w 2044 roku, a kontrolę nad ludźmi sprawuje sztuczna inteligencja, która głosem Xaviera Dolana, także współproducenta filmu, namawia Gabrielle (w tej roli zjawiskowa Léa Seydoux), by poddała się procedurze eliminacji silnych uczuć, łączących ją z poprzednimi wcieleniami. Odnajdujemy ją w Paryżu w 1910 roku, gdy w pałacowym wnętrzu spotyka Louisa, który niczym X z „Zeszłego roku w Marienbadzie” przekonuje ją, że poznali się już wcześniej. Tak zaczyna się – ujęta w widowiskową formę melodramatu, science fiction, thrillera i filmu grozy – spektakularna i zaskakująca historia wiecznie niespełnionej miłości i nigdy nieprzezwyciężonego strachu.
Czytaj też:
Kapitalne nowości na Netflix. To warto obejrzeć w tym tygodniuCzytaj też:
Wszyscy mówią o 5. odcinku nowego serialu Netfliksa. „To wstrząsające arcydzieło”