Ten film pobił kasowy rekord. Seria wraca na szczyt z hukiem

Ten film pobił kasowy rekord. Seria wraca na szczyt z hukiem

Dodano: 
Kadr z filmu„Predator: Strefa zagrożenia”
Kadr z filmu„Predator: Strefa zagrożenia” Źródło: 20th Century Studios
Science fiction w kinie odżyło! Za sprawą nowego hitu Disneya i 20th Century Studios, który pobił historyczny rekord.

„Predator: Badlands” z impetem wszedł na ekrany, przynosząc 40 mln dolarów podczas amerykańskiego debiutu. To najlepszy wynik w historii serii i długo wyczekiwany powiew świeżości w zmęczonym ostatnio box office.

„Predator: Strefa zagrożenia” rozbija bank i ratuje hollywoodzki box office

Nowy „Predator” zdeklasował dotychczasowego lidera cyklu, film „Obcy kontra Predator” z 2004 roku, który na otwarcie zarobił 38 mln dolarów (bez uwzględnienia inflacji). Tym samym „Strefa zagrożenia” stała się najlepiej otwierającą się odsłoną serii, zapoczątkowanej w 1987 roku przez kultowy film z Arnoldem Schwarzeneggerem. Przez lata marka doczekała się licznych kontynuacji, rebootów i crossoverów z „Obcym”, ale dopiero teraz udało się jej odzyskać dawny blask.

Sukces filmu ma też większe znaczenie dla branży. Po serii spektakularnych porażek – jak „Tron: Ares” Disneya czy „The Smashing Machine” A24 – październikowy box office osiągnął najniższy poziom od 28 lat. Teraz jednak kino wreszcie odżyło. Analitycy podkreślają, że listopad, w którym pojawią się premiery „Uciekiniera”, „Iluzji 3”, „Wicked: For Good” i „Zootopii 2”, może okazać się najlepszym miesiącem dla Hollywood od dłuższego czasu.

„»Predator: Strefa zagrożenia« pokazuje, jak nieprzewidywalny i dynamiczny potrafi być rynek. Wystarczy jeden ponadprzeciętny wynik, aby branża wróciła na właściwe tory” – komentuje Paul Dergarabedian, dyrektor ds. trendów rynkowych w Comscore. „To świetny wstęp do zapowiadającego się jednego z lepszych miesięcy w branży, czyli listopada”.

Lepszy start, niż przewidywano

Przed premierą analitycy szacowali, że film zarobi od 25 do 30 milionów dolarów. Tymczasem „Strefa zagrożenia” przekroczyła oczekiwania, co przypisuje się świetnym opiniom widzów i pozytywnym recenzjom krytyków. W ankietach CinemaScore widzowie przyznali mu ocenę „A-”, a wielu podkreślało, że to najlepszy „Predator” od lat.

Atutem okazała się także niższa kategoria wiekowa PG-13, która pozwoliła dotrzeć do szerszej publiczności (większość poprzednich części miała kategorię R). Dodatkowo aż 59 proc. krajowych przychodów pochodziło ze sprzedaży droższych biletów na pokazy w formatach premium – Imax, Dolby i 3D.

Globalny sukces i powrót Disneya do formy

„Predator: Strefa zagrożenia” zarobił kolejne 40 milionów dolarów poza granicami USA, co daje łączny wynik 80 milionów dolarów na świecie. To obiecujący początek dla filmu, którego budżet wyniósł 105 milionów dolarów. Dla Disneya to także długo wyczekiwany powrót na dobre tory po rozczarowujących premierach takich jak „Tron: Ares” czy „Springsteen: Wybaw mnie znikąd”.

Za kamerą „Predator: Strefa zagrożenia” ponownie stanął Dan Trachtenberg, twórca świetnie przyjętego „Prey” z 2022 roku oraz tegorocznego animowanego „Predator: Zabójca zabójców”. Oba poprzednie filmy trafiły od razu do serwisów streamingowych, tym razem jednak reżyser postawił na klasyczną kinową premierę. Film to samodzielna historia o wygnanym łowcy kosmitów (w tej roli Dimitrius Schuster-Koloamatangi) i jego niezwykłej sojuszniczce (Elle Fanning). Razem wyruszają w niebezpieczną podróż, by stawić czoła śmiertelnemu przeciwnikowi. Krytyk „Variety”, Peter Debruge, określił film jako „najciekawszy – i najmocniejszy film z »Predatorem« w tytule od czasu oryginału z 1987 roku”.

Źródło: WPROST.pl / Variety