Gabriela Keklak: Chciałabym zapytać o kulisy. Jak wyglądała w państwa przypadku współpraca z Netfliksem przy „Sexify” – ile twórcy mają wolności w doborze obsady, wszelkich decyzjach. Jakie państwo mają doświadczenia w tym procesie?
Jan Kwieciński: Myślę, że ten serial nie powstałby, gdyby nie Netflix, który daje ogromną wolność, nie tylko w podejmowanych tematach, ale również na wszystkich etapach realizacji projektu. Mieliśmy szansę na dialog i pełną otwartość światopoglądową. Dzięki temu, mam nadzieję, w przyszłości będzie coraz więcej możliwości na tworzenie seriali, które będą mogły poruszać palące nas problemy.
W centrum „Sexify” mamy kobiety. Czy, jako twórcy, chcieli Państwo czegoś tym serialem nauczyć młodych kobiet i mężczyzn?
Agata Gerc: Na pewno nie chcieliśmy nikogo niczego uczyć. Nie czujemy się w pozycji do nauczania kogokolwiek i czegokolwiek. Myślę, że chcieliśmy zaproponować spojrzenie na siebie z dystansem. Nie fundować widzom męczarni dochodzenia do jakiejś wielkiej, objawionej prawdy. Na pewno staraliśmy się stworzyć przestrzeń do myślenia o sobie w sposób, który jest bardziej czuły, bardziej akceptujący, taki który niesie za sobą pewne przesłanie, że tak, jak nasze bohaterki – nic nie musisz, możesz wszystko. To, w jaki sposób korzystasz ze swojej seksualności, jest OK. To zaskakujące jak te podstawowe przekonania są dalekie młodym ludziom, a zwłaszcza młodym kobietom. W Polsce, mimo upływu lat, naszymi barwami narodowymi są wstyd i wyparcie. To odbija się również na naszej seksualności. Dlatego myślę, że w kraju, w którym żyjemy, reprezentacja tego rodzaju tematów, jest sama w sobie wartością.
Wróćmy zatem do zapotrzebowania na polskim rynku. Czy zauważyliście Państwo jakąś niszę, którą chcieliście zadowolić serialem „Sexify”?
Jan Kwieciński: Chyba byłoby to zbyt wykalkulowane, gdybym powiedział, że znalazłem niszę i zacząłem rozwijać pomysł. Bardziej wynikało to z pewnego rodzaju braku dialogu z młodym widzem. Zauważyłem, że młodzi ludzie, którzy mnie otaczają, moi siostrzeńcy i siostrzenice, w ogóle nie mają, co oglądać. Nie mają lustra, w którym mogą się przejrzeć i zobaczyć swoje problemy. I chyba z tego wynikła moja potrzeba szukania kontentu, który mógłby im to dać.
Jak wyglądały te poszukiwania?
Jan Kwieciński: Zacząłem rozmawiać o pomyśle na trzy, silne, kobiece bohaterki z Małgorzatą Biedrońską i Agatą Koschmeider, które przyniosły fantastyczny pomysł na serial o trzech dziewczynach, zajmujących się apką, która ma uefektywnić kobiecy orgazm. Różniej, razem z Piotrem Domalewskim, Małgorzatą Suwałą, Kaliną Alabrudzińską i Agatą Gerc, rozwijaliśmy ten pomysł, który dziś jest serialem, i który miejmy nadzieję, będzie przestrzenią właśnie do dialogu z widzem. Chcieliśmy stworzyć serial, który nikogo nie będzie wykluczał, w którym ludzie, którzy często nie mogą pogadać o swoich problemach z rodzicami albo rówieśnikami, będą mogli znaleźć ukojenie i reprezentację.
Jak ważne było pokazanie trzech zupełnie różnych kobiet w centrum tej historii?
Agata Gerc: To było kluczowe. Chcąc silnie osadzić tę historię w polskiej rzeczywistości, potrzebowaliśmy bohaterek z różnym spojrzeniem na świat. Ważne było dla nas to, co je budowało, kształtowało przez lata. Pokazanie trzech zupełnie różnych podejść do seksualności i do samych siebie, w ramach pewnej struktury społecznej, w której się poruszamy, było czymś, co tworzyło interesujący punkt wyjścia do opowiadania tych historii. Już na początku pracy nad scenariuszem, wiedzieliśmy, że jest to droga, którą chcemy podążać.
Netflix bardzo często pokazuje nam w swoich produkcjach nieznane twarze. Dlaczego w „Sexify” zdecydowali się Państwo również na taki krok?
Jan Kwieciński: W przypadku „Sexify” rozmawiamy o tematach, które były wcześniej nieporuszane w polskim serialu i chcieliśmy, żeby opowiadały to osoby, których nie konotujemy z dziesiątkami innych produkcji, tzn. ta świeżość przekazu również była dla nas czymś ważnym. Połączenie niezaprzeczalnej chemii między głównymi aktorkami i pewnego rodzaju odwaga ze strony Netfliksa, na danie nam tutaj wolnej ręki, jest czymś, co wyróżnia ten serial bardzo mocno.
W serialu grają też znani nam dobrze aktorzy – Małgorzata Foremniak, Cezary Pazura, Zbigniew Zamachowski. Czy zobaczymy ich więcej czy też serial będzie skupiał się jednak na pokoleniu młodych dorosłych?
Agata Gerc: Serial jest jak najbardziej skupiony na młodych dorosłych i od pierwszego odcinka do sceny finałowej prowadzą nas główne bohaterki. Natomiast oczywiście ci młodzi dorośli nie funkcjonują w próżni i zaznaczenie obecności starszego pokolenia było dla nas istotne. Nasze bohaterki są z tym starszym pokoleniem w różnorakich, często bliskich i kluczowych relacjach, ale to na pewno serial głównie o młodych dorosłych, nikim innym.
Jeżeli chodzi o samą aplikację. Czy myślą Państwo, że gdyby takowa powstała, miałaby szansę odnieść rzeczywiście sukces w prawdziwym świecie, w naszej polskiej rzeczywistości? Na ile byłaby ona takim pokoleniowym wyzwaniem?
Agata Gerc: Oczywiście pomysł wynalezienia algorytmu na orgazm i sprowadzenie bardzo złożonej struktury do pewnego rodzaju ciągu znaków, tworzącego formułę, jest sam w sobie dyskusyjny. Natomiast wyższa idea, która za tym idzie, czyli co oznaczałoby posiadanie takiej aplikacji, jest szalenie kusząca i wydaje nam się bardzo potrzebna. Nie chcę zdradzać fabuły, natomiast nie będzie chyba zaskoczeniem, jeśli powiem, że główna bohaterka Natalia oraz towarzyszące jej koleżanki, chcąc stworzyć aplikację, mają pewne założenia, po czym te założenia rozbijają się o rzeczywistość. Natomiast to, jaka wartość płynie z procesu powstawania tej aplikacji jest dla kobiet, i w ogóle dla ludzi, zupełnie niepodważalna. Czy to odniosłoby wielki sukces w Polsce czy na świecie? Ciężko prorokować, natomiast idea aplikacji która owocuje dążeniem do tego, żeby ze swojej seksualności korzystać w świadomy i pełen pozytywnej energii sposób, jest na pewno czymś, czego jako Polacy potrzebujemy.
Jan Kwieciński: Na pewno najważniejszą funkcją tej aplikacji jest to, że zmusza ona do zadawania pytań. Pytań o nas samych. To jest też to, co mamy nadzieję, ten serial będzie mógł sprawić. Pozwoli ludziom zadać sobie pytania, na które nie znali odpowiedzi, bo często nie wiedzieli, że te pytania w ogóle można sobie zadawać.
„Sexify” – o czym jest nowy polski serial Netfliksa?
„Sexify” to ośmioodcinkowa komedia obyczajowa w reżyserii Kaliny Alabrudzińskiej i Piotra Domalewskiego. Opowiada historię ambitnej studentki informatyki – Natalii (Aleksandra Skraba), która marzy o tym, żeby wygrać prestiżowy konkurs. Jej kluczem do sukcesu ma być innowacyjna aplikacja, która pozwoli zaspokoić ciekawość i seksualne potrzeby jej rówieśników. Problem w tym, że sama wie dużo o programowaniu, ale bardzo mało o seksie. Postanawia więc połączyć siły ze swoją najlepszą przyjaciółką Pauliną (Maria Sobocińska) i koleżanką z akademika – Moniką (Sandra Drzymalska). Aby wynaleźć algorytm na kobiecy orgazm, dziewczyny zaczynają odkrywać tajemniczy i zawiły świat seksu, przy okazji dowiadując się coraz więcej o sobie samych.
Kto gra w serialu?
Serial, który został ogłoszony przez Netfliksa podczas prezentacji ramówki na ten i przyszły rok, wyreżyserowali na podstawie wspólnego scenariusza Kalina Alabrudzińska i Piotr Domalewski. W „Sexify” zagrali m.in.: Małgorzata Foremniak (Joanna – mama Moniki), Cezary Pazura (Marek – Ojciec Moniki), Zbigniew Zamachowski (Dziekan), Bartosz Gelner (Konrad), Piotr Pacek (Mariusz), Wojciech Solarz (Doktor Krynicki), Kamil Wodka (Rafał), Jan Wieteska (Adam), Ewa Szykulska (Portierka), Sebastian Stankiewicz (Jabba), Magda Grąziowska (Lilith) i Edyta Torhan (Mama Natalii).
Kiedy „Sexify” pojawi się na platformie Netflix?
Premiera serialu „Sexify” na Netfliksie zaplanowana jest na 28 kwietnia 2021 roku.
Czytaj też:
Netflix. Znamy nowości na 2021 i 2022 rok. Aż 9 świeżych polskich produkcji
„Sexify” – nowy polski serial Netfliksa