W TV Republika nie brakuje kontrowersyjnych dla wielu uwag, programów oraz rozmów. Do kolejnej z nich doszło w czwartkowy wieczór 11 kwietnia w programie Miłosza Kłeczka. Chociaż gospodarz nie ukrywał w trakcie formatu, że poglądowo sprzyja jednej z gościń, w paru sytuacjach musiał uspokajać swoje rozmówczynie.
Awantura w programie „Miłosz Kłeczek zaprasza”
Miłosz Kłeczek był pracownikiem Telewizji Polskiej od 2016 roku i na antenie niejednokrotnie nie bał się zadawać politykom Platformy Obywatelskiej i ówczesnej opozycji niewygodnych, stronniczych pytań. Po zmianie władzy u publicznego nadawcy prezenter płynnie przeszedł do TV Republika, gdzie widzowie mogą go oglądać od wtorku do piątku o godz. 18:20 w „Miłosz Kłeczek zaprasza”, a także w niedziele o godz. 9:00 w „Wysokim napięciu”.
W czwartkowym wydaniu jego programu doszło do niezwykle emocjonującej rozmowy. Tego dnia w Sejmie odbyła się debata wokół projektów ustaw liberalizujących prawo do aborcji, dlatego też w „Miłosz Kłeczek zaprasza” właśnie to było tematem przewodnim. Gościniami dziennikarza były Małgorzata Prokop-Paczkowska z Lewicy i Iwona Arent z PiS. – Już moi goście się kłócą, już wymieniają skrajnie różne poglądy – mówił Kłeczek, witając się z widzami.
Przy przedstawieniu posłanek, prezenter zaznaczył, że reprezentują one dwie skrajne postawy: „w obronie życia i w obronie hedonizmu, przyjemności”. Przedstawicielka Lewicy szybko dodała wówczas, że „w obronie życia i zdrowia kobiet”. Z kolei Iwona Arent dorzuciła, że ona także jest za tym, ale i za życiem, które jest „w brzuchu u mamy”.
Kobiety przerzucały się argumentami, jednak warto dodać, że Małgorzata Prokop-Paczkowska z Lewicy musiała odpierać ataki z dwóch stron, gdyż komentarze gospodarza były stronnicze. Wówczas posłanka przypomniała mu na wizji, na czym polega zawód dziennikarza.
– Pan jako dziennikarz uważa, że powinien pan oceniać? Tutaj wykonuje pan jakąś pracę. Pan już nie jest w TVP Info, ale w Telewizji Republika. Wiemy, że pan stronniczo tutaj występuje. Pan powinien informować jako dziennikarz – powiedziała.
– Ja mam prawo oceniać i tę ocenę jako komunikat, informację przekazuję. A dziennikarz to też człowiek, choć niektórzy uważają inaczej — odparł Miłosz Kłeczek, podkreślając, że komentował nie jako dziennikarz, lecz jako człowiek. Kiedy posłanka Lewicy rzuciła, że w takim razie Telewizja Republika jest nierzetelną stacją, gospodarz zapytał ją, dlaczego przyjęła zaproszenie do jego programu. Wówczas Prokop-Paczkowska kąśliwie rzuciła, że po to, by podnieść mu oglądalność.
W formacie rozmawiano także o pakcie migracyjnym i ten temat również dostarczył wielu emocji. Posłanki nie zgodziły się w ani jednej kwestii, a ich kłótnie często musiał przerywać prowadzący. W pewnym momencie Małgorzata Prokop-Paczkowska z Lewicy zwróciła uwagę drugiej gościni, by przestała „wymachiwać rączkami” przed jej twarzą. Następnie nie wytrzymała i zaczęła przedrzeźniać przedstawicielkę PiS.
– Z panią wszystko ok? Tabletki wszystkie pani wzięła? Bo mam wrażenie, że pani bez tabletek funkcjonuje. Takie głupoty pani mówi – drwiła Iwona Arent z PiS.
Czytaj też:
Nowi prowadzący w śniadaniówce TV Republika. Do Popek dołączy kolejna gwiazda TVPCzytaj też:
Wpadka w TVN24. Dziennikarka nie mogła opanować śmiechu