Tiktokerka i wokalistka Julia Żugaj zadebiutowała na scenie Opery Leśnej w Sopocie u boku Piotra Kupichy i zespołu Feel.
Internauci nie zostawili na nich suchej nitki
Wspólnie wykonali ich najnowszych przebój „Sam na sam”, a ich występ natychmiast wywołał mieszane uczucia wśród widzów i internautów. „Daliście czadu”, „Najlepsza”, „Super” – pisali zachwyceni fani.
Druga strona widowni nie miała z kolei litości. „Matko jedyna! Kto jej dał mikrofon?”, „Bez komentarza. Z roku na rok coraz gorzej!”, „Ta dziewczynka nie potrafi śpiewać”, „Dobrze, że tak cicho śpiewa, nie słychać fałszu”, „Okropny był ten festiwal. Jaka z niej piosenkarka, Boże świat schodzi na psy”, „Ta dziewczynka nie potrafi śpiewać”, „Beztalencie, kto na to pozwala” – grzmieli internauci.
Kupicha bierze winę na siebie? „Mikrosekundy się spóźniłem”
Krytyka szybko dotarła do samych wykonawców. Julia przyznała w rozmowie z Plejadą, że trema dała jej się we znaki: „Przez to, że tak bardzo zapowietrzonym głosem zaczęłam śpiewać, bardzo takim delikatnym i mi się zaczął troszeczkę trząść” – przyznała w rozmowie wokalistka.
Piotr Kupicha nie krył, że sam też zaliczył wpadkę: „Nie wszystko poszło zgodnie z planem. Gadałem i się mikrosekundy spóźniłem z pierwszą zwrotką. To była moja gafa”. Mimo uwag publiczności muzyk bronił młodszej koleżanki: „Bardzo mi się podoba u Julki, bo to był jej debiut w Operze Leśnej, jej profesjonalizm”.
„Hajs musi się zgadzać”
„[...] Rozumiem, iż to był to chwyt typowo marketingowy zaproszenie influ. Sposób na wyłudzenie wyświetleń głównie od dzieci, ponieważ taka jest grupa odbiorców Żugaj. Rozumiem, iż hajs się musi zgadzać. Nie mam nic do śpiewających influ. Jeśli mają swoją grupę odbiorców, jeśli to ich spełnienie marzeń — mają na to hajs. Niech śpiewają sylwestra z playbacku. Ale na litość boską festiwale naprawdę zostawmy ludziom utalentowanym, profesjonalistom” – napisała pod nagraniem z występu opublikowanym na profilach TVN jedna z internautek.
Czytaj też:
Burza po występie Muńka w Sopocie. „Kto mu na to pozwolił?”Czytaj też:
Wellman i Prokop na festiwalu w Sopocie wywołali mieszane uczucia. „Mogli sobie darować”