Oscary 2019. „Green Book” najlepszym filmem. Kryje się za nim niezwykła historia!

Oscary 2019. „Green Book” najlepszym filmem. Kryje się za nim niezwykła historia!

Kadr z filmu "Green Book". Mahershala Ali i Viggo Mortensen Źródło: Green Book
„Green Book” Petera Farelly'ego otrzymał aż trzy nagrody akademii, w tym najważniejszą – dla najlepszego filmu. Przypominamy historię, która zainspirowała twórców.

Najwięcej statuetek podczas 91. ceremonii Oscarów trafiło do twórców „Bohemian Rhapsody”, którzy tryumfowali czterokrotnie. Po trzy Oscary zdobyły filmy „Czarna Pantera”, „Roma”„Green Book”. Obraz Petera Farelly'ego okrzyknięto najlepszym filmem minionego roku, a Mahershala Ali został nagrodzony za najlepszą rolę drugoplanową. Akademia wyróżniła także scenariusz, inspirowany historią prawdziwej przyjaźni drobnego cwaniaczka z Bronxu, Tony’ego „Lipa” Vallelongi i wybitnego czarnoskórego muzyka Dona Shirleya.

Czytaj też:
91. ceremonia rozdania Oscarów. Pełna lista zwycięzców

Historia z życia wzięta

– To jest historia, która towarzyszyła mi praktycznie przez całe życie, odkąd byłem dzieckiem – mówił Nick Vallelonga, najstarszy syn Tony’ego „Lipa” Vallelongi i jeden ze scenarzystów „Green Booka”. Vallelonga już w wieku 12 lat wiedział, że zwiąże się z przemysłem filmowym, po tym jak on, jego brat Frank i jego ojciec Tony zagrali wspólnie epizod w „Ojcu chrzestnym”.

Tony Vallelonga całe życie mieszkał na nowojorskim Bronxie. Przez 12 lat pracował w niezwykle wówczas popularnym klubie nocnym „Copacabana”. Był bramkarzem: witał zwykłych nowojorczyków, ale też gwiazdy takie Frank Sinatra i Marilyn Monroe. Chociaż Tony zakończył swoją edukację w siódmej klasie, to był wygadany i charyzmatyczny. Zyskał reputację i przydomek „Lip” (Wara), ponieważ był zdolny przekonać każdego do wszystkiego.

– Kiedy dorosłem, zdecydowałem, że zostanę reżyserem i będę opowiadał różne historie. Ta, którą poznałem dzięki ojcu, stała się jedną z tych, które musiałem zrealizować – zapewniał Vallelonga. – To była część historii mojej rodziny, ale wiedziałem, że może też zainteresować innych. To opowieść o dwóch bardzo różnych ludziach, którzy się spotykają, poznają, razem podróżują i zmieniają wzajemnie pod wpływem tej znajomości. To historia, która podnosi na duchu szczególnie dziś, w pełnych podziałów i nietolerancji czasach, w których żyjemy – tłumaczył.

„Lip” i Don Shirley

Podróż z Donem Shirleyem w 1962 roku po raz pierwszy otworzyła Tony’emu oczy na sytuację Afroamerykanów na południu Stanów; na upokorzenia, jakich doznają i rasistowskie prawo uprzywilejowanych białych. – To, czego doświadczył mój ojciec, podróżując z Shirleyem, zmieniło jego postrzeganie rzeczywistości, ponieważ nigdy wcześniej nie spotkał się z rasizmem w takiej postaci – twierdził Vallelonga. – To samo można zresztą powiedzieć o Shirleyu – dodał

Rzeczywiście, Shirley wiódł dość osobnicze życie, inne, niż większość Afroamerykanów w tym czasie. Studiował muzykę za granicą (był pierwszym czarnoskórym, który ukończył prestiżowe Konserwatorium Muzyczne w Petersburgu) i w USA, a do tej pory koncertował na północy kraju. Kiedy Tony go poznał, Don mieszkał w luksusowym apartamencie nad Carnegie Hall. Otaczał się eleganckimi, egzotycznymi przedmiotami, znał kilka języków obcych i gustownie się ubierał.

Nick Vallelonga wiedział, że pewnego dnia nakręci film o swoim ojcu i o tym rozdziale jego życia i dlatego nagrał wiele godzin materiału, w którym Tony opowiada swoją historię. Zdążył przed jego śmiercią w 2013 roku. Vallelondze udało się także zarejestrować wypowiedzi Dona Shirleya, którego poznał jako 5-letni chłopiec.

Testament dla ojca

Po ponad 50 latach przyjaźni, Tony Vallelonga i Don Shirley zmarli w odstępie kilku miesięcy w 2013 roku. Dla Nicka „Green Book” to rodzaj testamentu ojca dla syna. Jednak nie tylko to. Nickowi zależało również, by ten film stał się hołdem dla wielkiego muzycznego talentu Shirleya: pianisty wirtuoza, kompozytora, muzyka, o którym sam Igor Strawiński powiedział, że osiągnął boskie wyżyny kunsztu i jest geniuszem.

Film „Green Book” jest dostępny w polskich kinach od 8 lutego. W filmie występują m.in. Mahershala Ali jako wybitny jazzman i Viggo Mortensen w roli jego włosko-amerykańskiego szofera.

Źródło: WPROST.pl