Choć „Inwazja porywaczy ciał” powstała niemal 70 lat temu, jej mroczna metafora wciąż uderza z zaskakującą aktualnością. Przerażająca wizja ludzi pozbawionych emocji, kopiowanych przez obce istoty, stała się symbolem paranoi zimnowojennej i lęków przed utratą indywidualności.
Film bez efektów, a wciąż działa na wyobraźnię
W czasach komunizmu film nigdy nie trafił do oficjalnej dystrybucji w Polsce – mimo że prawa zostały zakupione. Teraz, po latach, wraca jako przypomnienie o sile klasycznego science fiction, które potrafi poruszać bez fajerwerków. Film, będący adaptacją powieści Jacka Finneya, uchodzi dziś za kanon kina science fiction. Nie potrzebuje widowiskowych efektów specjalnych – jego siła tkwi w niepokojącym klimacie, mocnej reżyserii i doskonałych rolach aktorskich. W roli głównej wystąpił Kevin McCarthy, wcielając się w cenionego psychiatrę dr. Milesa Bennella, który zaczyna dostrzegać coraz dziwniejsze zachowania swoich pacjentów i sąsiadów.
Wszystko zaczyna się od niepokojących sygnałów: pacjenci przerywają terapię bez wyjaśnienia, a znajomi zachowują się jak obcy ludzie. „Mój mąż to nie mój mąż” – mówi jedna z kobiet, a Miles zaczyna dostrzegać coraz więcej podobnych przypadków. Szybko okazuje się, że za tym wszystkim stoi inwazja kosmicznych najeźdźców, którzy kopiują ludzkie ciała przy pomocy roślinnych zarodków. Ich ofiary wyglądają jak ludzie, ale są pozbawione emocji i indywidualności.
Film z PRL-u, który nigdy nie trafił do kin
Choć historia ma pozory science fiction, w rzeczywistości była czytelną metaforą lęku przed komunizmem i masową uniformizacją społeczeństwa. W latach 50. amerykańska publiczność odbierała „Inwazję porywaczy ciał” jako ostrzeżenie przed utratą tożsamości w zdominowanym ideologią świecie.
Właśnie dlatego film nie został dopuszczony do emisji w PRL-u, mimo że prawa do jego dystrybucji zostały kupione. Dopiero po transformacji systemowej widzowie w Polsce mogli przekonać się, jak aktualne i poruszające może być klasyczne science fiction bez sztucznych fajerwerków.
„Inwazja porywaczy ciał” już dziś, w poniedziałek 14 lipca o godz. 20:00 na antenie TVP Kultura.
Czytaj też:
To zniknie z ramówki. Spore zmiany w tej stacjiCzytaj też:
„Najpiękniejsza d**a PRL-u”. Nie, to nie seksbomba