Justyna Dobrosz-Oracz była związana z Telewizją Polską od 1998 roku. Najpierw jej materiały pojawiały się w „Teleexpressie” i „Wiadomościach”, później została prowadzącą takich programów publicystycznych, jak „Z refleksem”, „Kwadrans po ósmej” oraz „Polityka przy kawie”. W 2016 roku, po objęciu władzy w stacji przez PiS, dziennikarka została zwolniona. Choć znalazła swoje miejsce w „Gazecie Wyborczej”, gdzie zajmowała się tematami politycznymi, to na początku tego roku powróciła do TVP. Od kilku miesięcy na antenie kanału TVP Info prowadzi formaty „Pytanie dnia” oraz „Woronicza 17”. Teraz wyjawiła, ile za to zarabia.
Justyna Dobrosz-Oracz o zarobkach w TVP
W lutym tego roku Justyna Dobrosz-Oracz znów rozpoczęła współpracę z Telewizją Polską. – Wracam po latach do TVP, bo mnie nie jest wszystko jedno. Nie chowam głowy w piasek. Trzeba pomóc w odbudowie mediów publicznych. Chcę przywrócić wiarę w prawdę, w dziennikarstwo z pazurem, bez propagandy. A przede wszystkim bez nienawiści – tłumaczyła w rozmowie z portalem tvp.info. Obecnie jest gospodynią programów publicystycznych „Pytanie dnia” oraz „Woronicza 17”, jednak nie każdemu to odpowiada.
W piątek 18 października Dariusz Matecki opublikował na swoim kanale na YouTube nagranie, w którym dokonuje „kontroli poselskiej u pani funkcjonariusz Dobrosz-Oracz”, atakując dziennikarkę serią napastliwych pytań. Polityk zarzucił korespondentce sejmowej, że ta nie odpowiedziała na nurtujące go kwestie. Co ciekawe jednak, na filmie z Sejmu zarejestrowanym przez operatora TVP, słychać, jak kobieta z nim rozmawia.
„Dlaczego TVP zatrudnia hejterki? Ile zarabia w TVP? Czy przeprosi księdza Olszewskiego za obrzydliwe, urbanowskie kłamstwa? Sami oceńcie” – grzmiał pod publikacją Dariusz Matecki.
Na wideo udostępnionym przez posła słychać, jak dziennikarka TVP obiecuje, że następnego dnia ujawni swoje zarobki. Okazało się, że nie rzucała słów na wiatr i w sobotę 19 października opublikowała na Facebooku post, w którym wyliczyła, że jej wynagrodzenie jest znacznie niższe niż jej poprzedników za czasów „dobrej zmiany”.
„Nie muszę, ale chcę. Zgodnie z obietnicą złożoną publicznie. Zarabiam w TVP 22 proc. tego, co Michał Adamczyk, 23 proc. tego, co Danuta Holecka i 21 proc. tego, co Jarosław Olechowski” – napisała na samym początku dziennikarka.
W kontynuacji Justyna Dobrosz-Oracz dodała: „Faktycznie na rękę dostaję jeszcze mniej. Mam jedną umowę o pracę. Bez dodatków za autorski program. Nie «ogrywam» państwa na dwóch umowach, aby płacić niższe podatki i składki. Nie omijam przepisów, regulaminów TVP. Nie uprawiam kreatywnej księgowości”. Następnie wskazała: „PS. Procenty wyliczone od zarobków brutto w 2023 roku (Adamczyk, Holecka) i 2022 rok (Olechowski). Nie uwzględniają ukrytych umów pracowników TVP w czasach rządów PiS. Obecne władze TVP ujawniły zarobki wszystkich dyrektorów. Czego poprzednicy nie chcieli zrobić”.
Warto dodać, że Dariusz Joński ujawnił, iż od kwietnia do grudnia 2023 roku Michał Adamczyk zarobił łącznie ponad 372 tys. złotych z tytułu umowy o pracę, natomiast w ramach prowadzenia działalności gospodarczej za 2023 rok otrzymał kolejne 1,1 mln złotych. Z kolei zarobki Jarosława Olechowskiego za 2022 rok wyniosły 1,4 mln złotych. Mimo tego, odpowiedź dziennikarki nie usatysfakcjonowała Dariusza Mateckiego. Polityk błyskawicznie jej odpowiedział.
„Czyli Justyna Dobrosz-Oracz zarabia jakieś max. 30 tys. miesięcznie na umowie o pracę w TVP? Na nagraniu mówi, że «mało». Czy to jest mało? To więcej niż prezydent czy premier. Pytanie dodatkowe, ile do tego jest premii? Kwartalna, roczna? Czy pobiera wynagrodzenie w firmach zewnętrznych realizujących produkcje dla mediów publicznych?” – napisał na Facebooku. Nie wiadomo jeszcze, czy dziennikarka ponownie mu odpowie.
Czytaj też:
Była prowadząca „Pytania na śniadanie” uderza w TVP. „Wieje chłodem”Czytaj też:
Były prezes TVP ma nową pracę. „Widzę szansę”