W czasach PRL-u Polacy go uwielbiali. Gwiazdor przewidział własną śmierć

W czasach PRL-u Polacy go uwielbiali. Gwiazdor przewidział własną śmierć

Bogumił Kobiela
Bogumił Kobiela Źródło: FORUM / archiwum Filmu / R.Krejbich
To on uznawany jest za jednego z najwybitniejszych aktorów tragikomicznych w historii kina. Losy Bogumiła Kobieli zakończyły się tragicznie.

Na swoim koncie Bogumił Kobiela miał dziesiątki ról zarówno filmowych, jak i teatralnych. Uważany był za aktora tragikomicznego, jednak zdaniem ekspertów, nie było roli, w której by się nie sprawdził. – Obdarzony świetną techniką aktorską mógł zagrać właściwie wszystko. Ponieważ posiadał też ogromną siłę komiczną, mechanicznie obsadzano go w rolach komediowych. Chyba najbardziej cierpiał nad tym, że widownia żąda od niego mniej, niż on może z siebie dać – mówił o artyście przed laty Andrzej Wajda.

Aktor został zapamiętany głównie z roli Jana Piszczyka w filmie „Zezowate szczęście”. Poza tym, jednym z najlepszych filmów w jego dorobku artystycznym był film z 1963 roku pt. „Kobiela na plaży”, w którym tytułowy bohater uprzykrzał życie wczasowiczom, a wszystko rejestrowała ukryta kamera. Choć był uwielbiany przez widzów, spotkał go smutny koniec.

Życie i śmierć Bogumiła Kobieli

Bogumił Kobiela urodził się 31 maja 1931 roku w Katowicach, a w 1953 roku był już absolwentem Akademii Sztuk Teatralnych w Krakowie. Szkołę ukończył z wyróżnieniem, choć według legendy nie odebrał dyplomu przez ponad 12 lat, bo nie oddał książek do biblioteki. Niewiele jednak brakło, a Kobiela zamiast aktorstwa wybrałby studia ekonomiczne – rozmyślił się w ostatniej chwili. Finalnie studiował na jednym roku z Kaliną Jędrusik, Leszkiem Herdegenem i swoim późniejszym przyjacielem, współlokatorem i partnerem z planu oraz teatru Zbigniewem Cybulskim.

Cybulski i Kobiela przez lata byli nierozłączni. Od 1953 do 1960 roku wspólnie prowadzili Teatrzyk Bim-Bom. Według słów Jacka Fedorowicza, Kobiela „był nim pochłonięty od pierwszej premiery do ostatniego spektaklu — poświęcając mu swój talent, czas i siły”. Później atmosferę ze swojego kabaretu aktorzy przenieśli do scenariusza filmu „Do widzenia, do jutra”.

Bogumił Kobiela i Zbigniew Cybulski w latach 60. XX wieku

Przez niemal 17 lat kariery Bogumił Kobiela zagrał w dziesiątkach produkcji. Sam o swojej karierze filmowej mówił z dystansem: „W filmach gram dość często, choć ważnych ról, ciekawych postaci nie miałem wiele. Ciągle jednak mam nadzieję, że trafię na swoją rolę”. Pracę uzupełniała mu wciąż kwitnąca przyjaźń ze Zbigniewem Cybulskim oraz małżeństwo z lekarką Małgorzatą Nowakowską – chociaż byli ze sobą szczęśliwi, natłok obowiązków aktora i jego częste wyjazdy za granicę, sprawiały, że nie mieli dla siebie zbyt dużo czasu.

Niestety w 1967 roku Cybulski zginął pod kołami pociągu, co załamało jego przyjaciela, który długo dochodził do siebie. Jak wspominała po latach żona Kobieli, długo żył on z przeświadczeniem, że teraz przyjdzie jego kolej i podzieli los swojego towarzysza. Miał rację, a jego słowa okazały się prorocze. Kilka lat po ślubie w jednym z długich listów do żony aktor napisał bowiem: „Naprawdę boję się coraz częściej, że może zdarzyć się coś nieprzewidzianego, złego, bo nam za dobrze. A ja myślę, że przyroda zawsze wyrównuje, niestety”.

2 lipca 1969 roku, czyli dwa lata po śmierci Zbigniewa Cybulskiego, Bogumił Kobiela brał udział w groźnym wypadku samochodowym koło Koronowa w woj. Kujawsko-pomorskim. Aktor wraz z żoną i dwójką autostopowiczów podróżował autem podczas deszczu, gdy na zakręcie wpadł w poślizg i zderzył się czołowo z autobusem. Choć zdarzenie wyglądało groźnie, to pasażerowie — jak się na początku wydawało — nie odnieśli poważnych obrażeń.

Gdy na miejsce wypadku przyjechała karetka, Kobiela prosił ratowników medycznych, by zajęli się jego żoną, która miała złamaną rękę i rozcięte czoło. Pojechał z nią do szpitala w Bydgoszczy, a tam dostał zapaści i stracił przytomność. Okazało się, że jego pęknięta śledziona i krwotok wewnętrzny wymagały natychmiastowej operacji. Po jej wykonaniu aktor żartował jeszcze z pielęgniarkami bydgoskiego szpitala, kiedy jego stan nagle się pogorszył. Później został zabrany helikopterem wojskowym do szpitala w Gdańsku, gdzie przeszedł kolejny zabieg. Niestety, Bogumił Kobiela zmarł 8 dni później, w wieku zaledwie 38 lat. Pogrzeb odbył się w rodzinnej miejscowości artysty — Tenczynku. Bogumił Kobiela spoczął obok swojej matki. Na grobie nie było wieńców i bukietów. Wszyscy przynieśli grzyby, które aktor uwielbiał.

Bogumił KobielaCzytaj też:
Gwiazda PRL-u porzuciła męża dla innego. „Cała składałam się z wyrzutów sumienia”
Czytaj też:
Grażyna Szapołowska handlowała papierem toaletowym. „Nie mieliśmy pieniędzy”

Źródło: WPROST.pl