Surrealistyczny humor, umiejętność zestawienia spraw lekkich z dramatycznymi w groteskowy, pełny dystansu sposób, jaki często prezentują na ekranie Czesi, postanowili wykorzystać polscy producenci. Zaproponowali Czechom zrobienie komedii w naszym kraju. Efektem jest „Polski film”, który wejdzie do kin 6 września.
„Polski film”, czyli opowieść o czeskich aktorach, którzy kręcą w Polsce film, Czesi zaprezentowali z właściwym sobie humorem – w oparach pure nonsensu. Znakomici aktorzy: Pavel Liška, Tomaš Matonoha, Josef Polašek, Marek Daniel i Jan Budař tworzą w „Polskim filmie” kulturowy misz masz, w którym mieszają się pojęcia, stereotypy, obserwacje, ludzkie charaktery, symbole i przywary współczesnego świata. To wszystko opowiadają z mistrzowskim wykorzystaniem zasady błędu konotacyjnego, którego istotę oddaje zdanie: „Mój dziadek był dwa razy ranny: raz pod Kielcami, a raz w dupę …”.
W „Polskim filmie” w reżyserii Marka Najbrta swój udział mają także Polacy. Katarzyna Zawadzka gra aktorkę, w której zakochuje się Liška, a polskiego producenta Krzysztof Czeczot. Jak to w czeskim filmie - będzie można zobaczyć nawet Johna Malkovicha w nietypowej dla siebie roli.
em, mat. prasowe
W „Polskim filmie” w reżyserii Marka Najbrta swój udział mają także Polacy. Katarzyna Zawadzka gra aktorkę, w której zakochuje się Liška, a polskiego producenta Krzysztof Czeczot. Jak to w czeskim filmie - będzie można zobaczyć nawet Johna Malkovicha w nietypowej dla siebie roli.
em, mat. prasowe