Joanna Lichocka odniosła się do tekstu portalu wPolityce.pl streszczającego rozmowę z „Salonu dziennikarskiego”. Goście programu Jacka Karnowskiego rozmawiali o pandemii koronawirusa i reakcji władz Polski na rosnącą liczbę zachorowań. – Śmiertelność nie jest porażająca. To nie jest śmiertelność, jaka była z powodu dżumy – stwierdził Andrzej Rafał Potocki reprezentujący tygodnik „Sieci”. Podkreślał też, że nie stać nas na lockdown, więc musimy nauczyć się żyć z koronaiwrusem. Publicysta negatywnie oceniał wprowadzenie restrykcje. Stwierdził m.in., że noszenie maseczek daje efekt wyłącznie psychologiczny.
Nie przesadzałbym z maseczkami. Wchodzi nakaz noszenia maseczek na zewnątrz. Czy to coś daje? Śmiem wątpić – mówił.
Słowa Potockiego skwitował Karnowski, który stwierdził, że maseczka nie jest doskonałą bronią, ale jest jedyną obecnie dostępną bronią. Reżyser Maciej Pawlicki uspokajał z kolei, przypominając, że co jesień więcej osób choruje na grypę i wirusy. – 5-16 tys. Polaków umarło na grypę dwa lata temu i z tego powodu nie robiliśmy tego, co dzisiaj, nie zatrzymywaliśmy miotłą wiatru – mówił. Przestrzegał za to przed negatywnymi skutkami izolacji w wymiarze społecznym. Podkreślał, że skupienie się na koronawirusie ma negatywne konsekwencje dla służby zdrowia i osób czekających na planowe zabiegi czy chorujących po prostu na inne choroby.
Lichocka krytykuje: Czemu TVP to toleruje?
Tezy publicystów nie spodobały się posłance PiS i byłej dziennikarce Joannie Lichockiej. „Nie rozumiem, czemu TVP toleruje w obecnej sytuacji takie wyskoki jak te w tym programie. Pogarda dla dla tych co umierają (bo »mało« ich), dla tych co ciężko covid przechodzą (»jak grypa«). Co trzeba mieć w głowie, by namawiać do lekceważenia zagrożenia?” – skomentowała polityk na Twitterze.
W dyskusji pod postem Lichocka podkreśliła, że wolność słowa oznacza odpowiedzialność za nie.
Lekceważenie epidemii, zasad bezpieczeństwa, promowanie do tego może kosztować zdrowie i życie naszych rodaków – tłumaczyła.
Czytaj też:
Viola Kołakowska szokuje ws. koronawirusa. „To samo działo się, kiedy wywozili ludzi do Auschwitz”