Joanna Kurska nie ma szans w starciu z TVP? Ekspert rozwiał wątpliwości

Joanna Kurska nie ma szans w starciu z TVP? Ekspert rozwiał wątpliwości

Joanna Kurska i Jacek Kurski
Joanna Kurska i Jacek Kurski Źródło:Newspix.pl / Aleksander MAJDANSKI
Specjalista wypowiedział się na temat pozwu Joanny Kurskiej. Okazuje się, że ta sprawa nie będzie taka prosta.

Wraz ze zmianami w TVP, w mediach zaczęły pojawiać się informacje na temat wysokości zarobków byłych pracowników publicznego nadawcy. Jedną z osób, które wzięto pod lupę, była Joanna Kurska – miała ona wzbogacić się podczas pracy w Telewizji Polskiej aż o 1,5 mln złotych. „Onet” w połowie stycznia informował: „Przepracowała w państwowej telewizji w sumie niewiele ponad rok. To oznacza, że średnio w miesiącu zarabiała ponad 100 tysięcy złotych”.

Na te doniesienia szybko zareagowała Joanna Kurska. – Nie zarabiałam nigdy więcej niż moi poprzednicy. Jako dyrektor programowa zarabiałam 23 tysiące złotych brutto miesięcznie, tyle ile zarabiał mój poprzednik – tłumaczyła. Wówczas na oficjalną interwencję zdecydowało się TVP, które za sprawą swojego biura prasowego ujawniło dokładną wysokość wypłaty otrzymywanej przez 48-latkę.

Joanna Kurska nie zyska na pozwie TVP

Telewizja Polska przedstawiła oświadczenie, z którego wynikało, że Joanna Kurska rzeczywiście dorobiła się 1,5 mln złotych. Można w nim przeczytać: „W okresie luty–listopad 2016 r. Pani Joanna Kurska otrzymała z TVP 469.001,97 zł brutto z tytułu wynagrodzenia za pracę, w tym 93.000 zł brutto z tytułu kilku nagród Prezesa Zarządu, którym wówczas był Jacek Kurski. W grudniu 2016 r. wypłacono Pani Joannie Kurskiej 138.000 zł brutto z tytułu rekompensaty w związku z rozwiązaniem umowy o pracę. Następnie przez 6 miesięcy otrzymywała odszkodowanie z tytułu zakazu konkurencji po ustaniu zatrudnienia w łącznej wysokości 138.833,22 zł brutto”.

Następnie w okresie od września 2022 roku do stycznia 2023 roku zarobiła 203.685,83 zł brutto, jednak w związku z rozwiązaniem umowy otrzymała dalsze rekompensaty. „Dodatkowo w styczniu 2023 r. otrzymała 288.000 zł brutto z tytułu rekompensaty w związku z rozwiązaniem umowy o pracę. Następnie przez 9 kolejnych miesięcy wypłacono jej łącznie 432.000 zł brutto w ramach odszkodowania z tytułu zakazu konkurencji” – podało Centrum Informacji TVP.

W odpowiedzi Joanna Kurska postanowiła skierować do sądu pozew przeciwko TVP i Pawłowi Płusce, szefowi serwisu „19.30”, który opiewa na zawrotne 100 tysięcy złotych. Takiej wysokości zadośćuczynienia żona byłego prezesa Telewizji Polskiej oczekuje za wyemitowanie, jej zdaniem, nieprawdziwego materiału. – Wyemitowany materiał jest ewidentnie nieprawdziwy, pensja pani Joanny Kurskiej w TVP nigdy nie wynosiła tyle, ile podano w programie 19.30 – była czterokrotnie niższa, a przedstawione wynagrodzenie zestawione razem kwotami dotyczącymi innych osób, miało w naszej opinii szokować odbiorę. Działanie takie w ewidentny sposób narusza dobra osobiste pani Kurskiej i stanowi czyn niedozwolony w rozumieniu kodeksu cywilnego" – twierdził Artur Wdowczyk, adwokat Kurskiej.

Teraz „Plejada” postanowiła skontaktować się w tej sprawie z ekspertem. Mecenas Mariusz Stankiewicz z kancelarii Stępień&Stankiewicz podkreślił, że zarobki z telewizji publicznej nie są prywatną sprawą Joanny Kurskiej, bowiem pochodzą z podatków Polaków.

– TVP S.A to spółka Skarbu Państwa, jej finansowanie i majątek pochodzą z budżetu państwa (...), a skoro tak, to ograniczeniu podlega w tej sytuacji prawo do prywatności. (...) Myślę, że interes publiczny przemawia za tym, żeby rozmowa o tych zarobkach się toczyła. Zdaje się, że TVP jednak wie, jakie środki przekazała na rachunek pani Joanny Kurskiej, więc problem jest raczej czysto teoretyczny – powiedział specjalista.

Mecenas dodał, że nie ma możliwości, by Joanna Kurska wywalczyła sumę, jaką podała w pozwie, czyli 100 tys. złotych. – Tego typu kwoty zasądza się już za poważniejsze naruszenie dóbr osobistych, a tutaj, nie negując negatywnych doznań związanych z upublicznieniem tej informacji, nie wydaje mi się, żeby taka kwota znalazła uznanie w oczach sądu. Sądzę, że gdyby to w ogóle rozważać, to jesteśmy bliżej 5-10 tys. złotych. Co do samego wyniku sprawy skłaniam się do tego, że powództwo będzie oddalone – podsumował Mariusz Stankiewicz w rozmowie z „Plejadą”.

Czytaj też:
Legenda TVP chwali Jacka Kurskiego. Nie zamierza teraz wracać do stacji
Czytaj też:
Edward Miszczak ocenił Jacka Kurskiego. Zaskoczył swoją opinią

Opracowała:
Źródło: WPROST.pl / Plejada, Kozaczek