W wielkanocny poniedziałek Telewizja Polska wyemitowała benefis Włodzimierza Szaranowicza pod hasłem „Halo, Włodku”. W programie pokazano m.in. początki sportowej kariery komentatora. – Po przeprowadzce na warszawski Muranów zaczął trenować wielobój łobuzerski z lokalnymi czempionami. Biegał też za piłką, szalał na rowerze, by w końcu trafić na swój pierwszy stadion – stadion warszawskiej Polonii, gdzie został przemycony przez legendarnego przedwojennego piłkarza Władysława Szczepaniaka (...) W liceum grał w siatkówkę i koszykówkę. Życiowy wybór przypieczętowały studia na AWF – tam zaczął komentować sport – mówił narrator.
Włodzimierz Szaranowicz przytoczył wiele anegdot ze swojej pracy. Przypomniał m.in. igrzyska olimpijskie w 1984 roku. – W 1984 r. w Sarajewie nagraliśmy kilku mistrzów olimpijskich, wielkie postaci światowego sportu, które to nagrania nie zostały pokazane, dlatego że redakcja postanowiła ukryć naszą znajomość języka. Jerzy Budny powiedział mi kiedyś przed odejściem z tego świata: Wiesz co Włodziu, ja ci się przyznam. Ty zrobiłeś taki świetny materiał, ja go sprzedałem Szwedom i miałem z tego Fiata 125 – opowiadał.
„Proszę cię, nie mów ostatniego słowa”
Komentator potwierdził także pojawiające się od jakiegoś czasu plotki o zakończeniu jego kariery. – Zawsze chciałem być polskim olimpijczykiem. Poczułem się, że wygrałem, to co mogłem wygrać w całym życiu (...) Jest to decyzja głęboko przemyślana i świadoma. Istnieje kluczowe pytanie, na które trzeba sobie odpowiedzieć: czy jesteśmy w stanie zrobić coś lepiej, czy jesteśmy w stanie zrobić tak jak dawniej, w najlepszym wymiarze. Odpowiedź brzmi krótko – nie – zaznaczył.
– Dla mojego pokolenia, ale myślę też, że dla innych Włodek jest ikoną. Wszystko, co jest esencją telewizji, wszystko, co jest żywiołem sportu. Niesamowita inteligencja, wiedza, świetna emisja głosu, artykulacja, żywioł, pasja, emocje, po prostu osobowość telewizyjna. (…) Jako prezes telewizji chcę ci Włodku powiedzieć jedno i oświadczam to stanowczo: nie przyjmuję do wiadomości mówienia o tobie w czasie przeszłym i wzywam cię, żebyś się poderwał do walki raz jeszcze. Proszę cię, nie mów ostatniego słowa – skomentował prezes TVP Jacek Kurski.
„Nie chcę tego traktować jako walki”
– Jestem w dobrej formie. Ale tam, gdzie pojawia się stres – w dużo gorszej […]. Nie chcę tego traktować jako walki. Przychodzi wiek, w którym trudno być całkowicie zdrowym, więc muszę się z tym oswoić, pogodzić i żyć normalnie – mówił Szaranowicz w rozmowie z Jerzym Chromikiem. Komentator nie chciał zdradzić wprost, na jaką dokładnie przypadłość cierpi. – Sięgnąłem po książkę napisaną przez dr. Jakuba Sienkiewicza. Jej tytuł to Poradnik dla osób z chorobą Parkinsona. On jest lekarzem neurologiem, oprócz tego, że jest znakomitym piosenkarzem i poetą. Teraz nie chcę wiedzieć, jak się to będzie rozwijało – dodał Szaranowicz.
Czytaj też:
Internauci twierdzą, że finał show TVP był ustawiony. Kurdej-Szatan odpowiada na zarzuty