Płomienny romans czasów PRL-u. Ta miłość miała dramatyczne konsekwencje

Płomienny romans czasów PRL-u. Ta miłość miała dramatyczne konsekwencje

Jerzy Zelnik i Barbara Brylska w 1965 roku w filmie „Faraon”
Jerzy Zelnik i Barbara Brylska w 1965 roku w filmie „Faraon” Źródło: FORUM / archiwum Filmu
Historia ich romansu pozostaje jednym z najbardziej pamiętnych epizodów w historii polskiego kina. Uczucie Barbary Brylskiej i Jerzego Zelnika narodziło się na planie filmowym.

Ich miłość rozkwitła w blasku reflektorów, ale zakończyła się w cieniu rozczarowań. Barbara Brylska i Jerzy Zelnik, gwiazdy kultowego filmu „Faraon”, połączyła namiętność, która stała się jednym z najgłośniejszych romansów PRL-u. Choć ich uczucie było intensywne, nie przetrwało próby czasu.

Miłość na planie „Faraona”: Historia romansu Barbary Brylskiej i Jerzego Zelnika

W 1965 roku na ekrany kin wszedł film „Faraon” w reżyserii Jerzego Kawalerowicza, monumentalna ekranizacja powieści Bolesława Prusa. W rolach głównych wystąpili: debiutujący na wielkim ekranie Jerzy Zelnik jako Ramzes XIII i Barbara Brylska jako zmysłowa kapłanka Kama. To właśnie na planie tej superprodukcji, kręconej na egipskich pustyniach i warszawskich halach zdjęciowych, narodziła się namiętność, która rozpaliła wyobraźnię opinii publicznej.

Barbara Brylska była wówczas młodą, rozpoznawalną już aktorką i... mężatką. Jej małżeństwo z inżynierem Janem Borowcem przeżywało trudności, a wielomiesięczna praca przy „Faraonie” tylko je pogłębiła. Jerzy Zelnik miał wtedy zaledwie 19 lat i był studentem pierwszego roku warszawskiej PWST. Brylska miała 24 lata. Choć dzieliła ich różnica wieku i odmienna sytuacja życiowa, szybko połączyło ich porozumienie i uczucie.

„To była moja pierwsza pełna miłość, uczucie połączone z konsumpcją” – wspominał po latach Zelnik w rozmowie z „Faktem”.

Aktor nie ukrywał, że zakochał się bez pamięci. Mimo że Brylska była już związana i dojrzała emocjonalnie, ich relacja miała wszelkie znamiona romantycznego uniesienia – pełna była nie tylko namiętności, ale też wzajemnego zafascynowania i burzliwych emocji. Co więcej, po premierze filmu para wyruszyła w międzynarodową trasę promującą „Faraona”, odwiedzając m.in. Brazylię. Dla Zelnika była to przygoda życia. Dla Brylskiej – czas rozdarcia między obowiązkami a uczuciem, które narastało mimo przeszkód.

Dodatkowo, aktorka została wyrzucona z warszawskiej szkoły teatralnej za udział w filmie, co było wówczas zabronione dla studentów. Przeniosła się do łódzkiej Filmówki, co również wpłynęło na ich relację. Finalnie, choć rozstała się z mężem, związek z młodszym aktorem nie przetrwał. „Długo byłem samotny po tym rozstaniu. Nosiłem w sobie ból, którego długo nie potrafiłem uleczyć” – wyznał Jerzy Zelnik w wywiadzie dla „Vivy”.

Po zakończeniu romansu, oboje kontynuowali kariery aktorskie. Brylska zyskała międzynarodową sławę, szczególnie w Rosji, gdzie do dziś jest ceniona za rolę w filmie „Ironia losu”. Zelnik również odniósł sukcesy na scenie i ekranie. Mimo że ich drogi się rozeszły, dziś oboje wspominają ten związek z dystansem, ale i czułością. Poza tym, ich historia wciąż rozpala wyobraźnię fanów starego kina. Namiętność, która wybuchła na planie jednego z największych filmów w historii polskiej kinematografii, stała się ikoną czasów, w których granice między fikcją a rzeczywistością były wyjątkowo płynne.

Czytaj też:
Polska Brigitte Bardot i skandal obyczajowy PRL-u, który wstrząsnął światem artystów
Czytaj też:
Aktor PRL-u został zniszczony przez nałóg. „Pił, bo musiał”
Czytaj też:
Był ulubieńcem Polaków, później zniknął. Życie gwiazdora PRL było jak film

Źródło: WPROST.pl