W piątek, 19 września do polskich kin trafi „Wielki marsz”, ekranizacja jednej z najmocniejszych powieści Stephena Kinga. Film w reżyserii Francisa Lawrence’a, twórcy „Igrzysk śmierci”, to gwarantowane ogromne emocje.
„Wielki marsz” Stephena Kinga na ekranach kin
Historia jest prosta, a jednocześnie przerażająca. Pięćdziesięciu nastolatków staje do morderczego wyścigu, w którym nie ma mety. Zasada brzmi: maszeruj albo giń. Kto zwolni lub się zatrzyma – odpada na zawsze. To widowisko, w którym życie uczestników staje się rozrywką dla tłumów, a nagrodą jest przetrwanie. W centrum historii są relacje bohaterów, zwłaszcza przyjaźń Garraty’ego (Cooper Hoffman) i McVriesa (David Jonsson). To one sprawiają, że dystopijny thriller nabiera ludzkiego wymiaru i staje się opowieścią o nadziei, lojalności i sprzeciwie wobec bezlitosnego systemu.
Choć King napisał powieść w latach 60., jako metaforę wojny w Wietnamie, dziś jej przesłanie wydaje się boleśnie aktualne. Francis Lawrence podkreśla: „Chcę, by widzowie wychodzili z kina nie tylko poruszeni tym, co zobaczyli, ale także skłonieni do refleksji nad światem, którego są częścią”.
Widzowie nie mają wątpliwości. „Wstrząsający”
Pierwsze reakcje po pokazach próbnych mówią same za siebie. Jak podskoczylo im tętno – dosłownie! – można zobaczyć na filmiku poniżej. CinemaBlend nazwał produkcję „najbardziej intensywną ekranizacją Stephena Kinga tego roku”. Jeden z widzów na Reddicie napisał: „Wstrząsający i emocjonalny. Film, który boli tak samo, jak marsz”.
Francis Lawrence, znany z „Constantine” i „Jestem legendą”, podkreśla, że „Wielki marsz” to także metafora współczesnego kryzysu. „Stagnacja płac, inflacja, koszty życia sprawiły, że wielu ludzi czuje, iż ich cele są poza zasięgiem. »Wielki marsz« doprowadza tę ideę do skrajności” – pisał reżyser. Na ekranie obok Coopera Hoffmana zobaczymy też Davida Jonssona, Charliego Plummera, Garretta Wareinga oraz legendę kina Marka Hamilla i Judy Greer.
Czytaj też:
Stephen King ujawnia listę swoich 10 ulubionych filmówCzytaj też:
Spin-off „Yellowstone” zaskakuje. Nowa gwiazda w obsadzie