Jan Englert po 22 latach żegna się z funkcją dyrektora Teatru Narodowego w Warszawie (we wrześniu br. to stanowisko przejmie po nim Jan Klata). Z tego powodu ceniony aktor, jako zwieńczenie swojej artystycznej pracy, postanowił wyreżyserować „Hamleta”, którego oficjalna premiera odbyła się w sobotę 12 kwietnia. Przed tym wydarzeniem 81-latek udzielił kilku wywiadów. Jeden z nich ostro przerwał.
Jan Englert przerywa wywiad dla Polsatu
Wśród dziennikarzy, którzy mieli okazję porozmawiać z Janem Englertem przed premierą sztuki w jego reżyserii, znalazł się reporter „Halo tu Polsat”. Maks Behr chciał wiedzieć m.in. to, dlaczego artysta swoją karierę zwieńczył akurat dziełem Williama Shakespeare'a. Aktorowi nie przypadło jednak to pytanie do gustu. – Proszę pana, koniec tego pytania, dostaję je od wszystkich państwa. Pytanie aktora, reżysera, dlaczego robi „Hamleta”, jest banalnym do bólu. Bo nie ma lepszego utworu. Koniec – odpowiedział.
Następnie wysłuchał kolejnych kwestii, jednak one także nie poprawiły sytuacji reportera. – Pana pytania są pytaniami takimi, właśnie, pokolenia 30-latków. Musi być wszystko uporządkowane, tu w Wikipedii, tam w TikToku... Nie ma tak w życiu, a szczególnie artystycznym. Nie ma szuflad, nie ma półek, nie ma adresów. Trzeba szukać nowych adresów, a nie korzystać z tego, co jest do wyciągnięcia za pomocą kliknięcia. To, co pan klika, to jest tylko informacja. Informacja nabiera sensu wtedy, kiedy pan interpretuje informację – tłumaczył Jan Englert.
Co więcej, na tym niezręczna rozmowa się nie zakończyła. W pewnym momencie bowiem reżyser dosadnie okazał swoje poirytowanie. – Strasznie pan mnie nudzi. Przepraszam bardzo, ale pan jeden temat jątrzy w kółko, ja mam odpowiadać w kółko na to samo pytanie. Mówię krótko i węzłowato: mam nadzieję, że pokolenie, dla których już nie jest sensacją portal i nie mają już parcia na szkło, które zaczyna sięgać głębiej, dalej, to pokolenie ma szansę obronić się przed sztuczną inteligencją. Koniec. Jak pan lubi sztuczną inteligencję, to pan leży. Do widzenia! – ostro zakończył.
Czytaj też:
Jan Englert dosadnie ocenił Karola Nawrockiego. „Uśmiech, jako alibi na sztywność”Czytaj też:
Od dziś w kinach mocny film z Janem Englertem. Jest inspirowany prawdziwą historią