Choć teraz Netflix jest gigantem streamingu, oferującym tysiące tytułów z całego świata, mało kto pamięta, od czego zaczęła się jego droga do globalnego sukcesu w produkcji seriali oryginalnych. A zaczęła się w Norwegii podczas produkcji „Lilyhammer”, pierwszego oryginalnego serialu Netfliksa, który do dziś pozostaje jednym z najwyżej ocenianych na platformie.
O czym jest „Lilyhammer”?
„Lilyhammer” zadebiutował w Norwegii w styczniu 2012 roku, a już miesiąc później trafił na platformę Netflix. Był moment przełomowy – serial był pierwszym tytułem wyprodukowanym i dystrybuowanym jako oryginalna produkcja Netfliksa, co otworzyło drogę dla kolejnych hitów, takich jak „House of Cards” czy „Orange Is the New Black”.
Serial doczekał się trzech sezonów (2012–2014), liczących łącznie 24 odcinki. W samej Norwegii pierwszy odcinek obejrzało prawie milion widzów – co przy 5-milionowej populacji kraju stanowiło absolutny rekord. Liczby te oczywiście znacznie zwiększyły się jeszcze po tym, jak produkcja trafiła na Netflix.
Głównym bohaterem serialu jest Frank Tagliano, były gangster z Nowego Jorku, grany przez Steven'a Van Zandta, głównie znanego m.in. z roli Silvio Dante w „Rodzinie Soprano”. Po tym jak zeznaje przeciwko swoim dawnym wspólnikom, Frank korzysta z programu ochrony świadków. Jednak zamiast ukrywać się w jakimś typowym amerykańskim miasteczku, wybiera norweskie miasteczko Lillehammer. Oczywiście, jak łatwo się domyślić, „nowe życie” Franka szybko zaczyna przypominać stare. Serial łączy czarny humor, gangsterski klimat i nordycki absurd, przez co jest całkowicie nietuzinkowa produkcją, często określaną jako połączenie „Rodziny Soprano” i „Fargo”.
W serwisie Filmweb „Lilyhammer” może pochwalić się oceną 7,6/10. „Po prostu genialny serial”; „Przykro, że zakończył się po trzecim sezonie, bo na pewno miał ogromny potencjał”; „Ja to kupuję. W całości. Smutek, że się zakończył”; „Kryminalno-komediowe arcydzieło”; „Dawno nie czułem takiego smutku po końcu ostatniego sezonu serialu” – czytamy w sekcji komentarzy.
Czytaj też:
Od dziś 2 perełki na Netflix i 6 hitów na Max. Ale to ten thriller wywoła największe emocjeCzytaj też:
To najwyżej oceniany duński serial na Netflix. „Zaorali”, „Lepsze od House of Cards”