W rozmowie z „Entertainment Tonight” Aisha Tyler, która grała dziewczynę Rossa Gellera i paleontolożkę w serialu „Friends”, wyznała, że była ogromnie zestresowana podczas pierwszego dnia pracy na planie formatu.
Charlie z „Przyjaciół” o pierwszym dniu na planie serialu
– Kolana się pode mną uginały. Byłam zszokowana, że widzowie nie słyszeli, jak szczękały mi zęby przez cały czas, jak byłam na scenie. Pod koniec wszyscy wykonaliśmy ukłon w stronę publiczności w studiu. Gdy byliśmy za kulisami, Matthew Perry po prostu pochylił się nade mną i powiedział: „Przygotuj się na to, że twoje życie się zmieni” – opowiedziała aktorka. – To było bardzo miłe i słodkie, szczególnie dla kogoś, kto jest przerażony i stara się nie posikać się ze strachu – dodała.
Aktorka przyznała jednak, że Perry miał rację, biorąc pod uwagę to, że „Przyjaciele” byli wtedy największym hitem serialowym na świecie. – Czasami nie zdajesz sobie sprawy z tego, jak bardzo praca może zmienić twoje życie. Nawet nie wiesz, czy na dobre. Jesteś tam po to, aby wykonywać ją jak najlepiej potrafisz. Ale jak dostałam angaż w „Przyjaciołach”, to wiedziałam, że będzie to wielka sprawa – podkreśliła.
Aisha Tyler: Wciąż wołają za mną „Charlie”
Tyler przyznała też, że była ogromną fanką serialu i to prawdopodobnie sprawiło, że otrzymała tę rolę. – Ta produkcja miała swoje wyjątkowe tempo. Wszystko było trochę do góry nogami i słowa akcentowało się w nieco inny sposób, niż w normalnej rozmowie – dodała.
Na pytanie, czy wciąż jest rozpoznawana w związku z rolą w „Przyjaciołach”, Tyler wyznała, że wciąż ludzie wołają za nią „Charlie” albo mówią o niej „ta czarnoskóra dziewczyna z »Przyjaciół«”.
Czytaj też:
Aktorka z „Sukcesji”: Gdy kręciliśmy 4. sezon serialu, w Polsce zmarł mój ojciecCzytaj też:
Bałagan w związku z finałem 4. sezonu „Love is Blind” na Netflix. W sieci wrze