Ta kategoria jest w ostatnich latach wyjątkowo mocno obsadzona. Już sama ilość ubiegających się o Oscara filmów z całego świata czyni konkurencję wyjątkowo zażartą. Tym bardziej docenić należy sukces, jaki odniósł film „Na rauszu”. Odbierający nagrodę Thomas Vinterberg nie mógł niestety cieszyć się w pełni tym zwycięstwem. Przysłoniła mu je tragiczna śmierć córki, która zmarła kilka dni po rozpoczęciu zdjęć do filmu. W momencie odbierania nagrody reżyser postanowił odnieść się do tamtego zdarzenia.
– Chcieliśmy zrobić film o celebracji życia. Cztery dni po tym, jak rozpoczęliśmy zdjęcia, zginęła moja córka. W wypadku samochodowym. Kierowca zagapił się w telefon – mówił z bólem Vinterberg. – Bardzo mi jej brakuje i bardzo ją kocham. Moja córka miała zagrać w tym filmie. Nakręciliśmy go dla niej. W hołdzie dla niej. Dwa miesiące przed rozpoczęciem zdjęć i jej śmiercią wysłała mi list. Była bardzo podekscytowana scenariuszem, który przeczytała. Uważała, że film będzie świetny – mówił, płacząc.
Vinterberg podkreślał, że „Na rauszu” zostało nakręcone dla jego córki. Oscara dla swojego filmu nazwał cudem i podkreślał, że jego zmarłe dziecko było jego częścią. – Ida, ta nagroda jest dla ciebie – mówił.
O czym jest film „Na rauszu”?
„Na rauszu” opowiada historię grupy przyjaciół, nauczycieli szkoły średniej, zainspirowanych teorią, że skromna dawka alkoholu pozwala otworzyć się na świat i lepiej w nim funkcjonować. Nie przewidują jednak skutków, jakie pociągnie za sobą długotrwałe utrzymywanie stałego poziomu promili we krwi – przez cały dzień, również w pracy...
Czytaj też:
Anthony Hopkins najstarszym zdobywcą Oscara. Dzień wcześniej recytował wiersz przy grobie ojca
Oscary 2021. Jak wyglądały gwiazdy? Zdjęcia z czerwonego dywanu