DO sytuacji doszło we wrześniu tego roku i dopiero teraz koroner i sąd podał do wiadomości oficjalną przyczynę śmierci kobiety. Wiadomo, że Stacey Warnecke „przestała ufać” służbie zdrowia, gdy wprowadzono obowiązek szczepień przeciwko COVID-19. W trakcie swojej ciąży nie korzystała z żadnej opieki medycznej – nie udała się na żadne USG czy wizytę u położnej lub ginekologa.
Influencerka zmarła po tym, jak urodziła synka. Rodziła bez opieki lekarskiej
Australijska influencerka urodziła syna Axela (chłopiec przeżył poród) około 3:00 nad ranem, jednak tuż po tym zaczęła się bardzo źle czuć. Długo odmawiała wezwania na miejsce karetki, a kiedy ratownicy medyczni przyjechali do jej domu, zastali ją leżącą na podłodze obok basenu porodowego. Około 5:00 nad ranem w stanie krytycznym trafiła do szpitala, gdzie w opiekę nad nią zaangażowanych było aż 24 lekarzy. Nie udało się jednak zatrzymać krwawienia, które było tak silne, że według „The Guardiana” zapasy jej grupy krwi w szpitalu zostały całkowicie wyczerpane. Po kilku godzinach walki o jej życie kobieta zmarła.
Wiadomo, że przy porodzie StaceyWarnecke towarzyszyła nielicencjonowana doula (kobieta, która wspiera rodzącą) Emily Lal, znana w sieci jako The AuthenticBirthkeeper. Według magazynu „People” w sprawie kobiety zostanie przeprowadzone dochodzenie, ponieważ „w oparciu o informacje otrzymane od komisarza, zarzuca się, że ułatwia i/lub uczestniczy w porodach domowych, co może narażać na ryzyko zarówno matki, jak i dzieci”. Kobieta po całej sytuacji posprzątała dom influencerki, jednak odmówiła składania zeznań.
Służby przypominają, że wolny poród, czasami nazywany porodem bez asysty, różni się od planowanego porodu domowego, który wymaga w Australii opieki zarejestrowanych pracowników służby zdrowia.
Czytaj też:
21-letnia gwiazda TikToka nie żyje. Jej partner w areszcieCzytaj też:
Dramatyczna śmierć influencerki. 23-latkę zastrzelono podczas transmisji na żywo
