Bartosz Żukowski, aktor znany m.in. z roli Waldusia Kiepskiego, nieporadnego syna Ferdka z serialu „Świat według Kiepskich”, znów wzbudza emocje, ale zupełnie innego rodzaju. Aktor przyjął propozycję udziału w gali freak fight. W klatce zmierzy się z internetową osobowością Tomaszem Matysiakiem, znanym jako Szalony Reporter.
Bartosz Żukowski: To nie koniec, to nowy początek
Według medialnych doniesień stawka nie jest mała – Żukowski ma otrzymać około 500 tys. zł za udział w walce. Ale jak zapewnia sam zainteresowany, nie tylko pieniądze skłoniły go do wejścia do oktagonu. W krótkim nagraniu opublikowanym na TikToku aktor postanowił sam wyjaśnić, co kierowało nim przy podjęciu tej decyzji.
„Skończyłem 50 lat, czy to koniec? Nie, to nowy początek. Jeśli ktoś chciałby mi zarzucić, że to przemoc, to powiem tak – ten mariaż, cały pomysł freak fightów polega na połączeniu rozrywki, sportu i internetu. W filmie też strzelam do kolegów z kałasznikowa, ale czy to jest przemoc? Internet jest teraz rozgrzany… Dalej kasa, no kasa też. Ale zobaczycie, że mój udział w tej gali ma troszkę inny wymiar… Mam nadzieję, że się Wam to spodoba. Co jeszcze? Przygoda, po prostu totalna przygoda. Wydawało mi się, że nigdy z czymś takim się nie zmierzę, ale jednak” – tłumaczył Żukowski.
„Lubię tego Waldusia, nie wiem, czy go uderzę”
Jego przeciwnikiem będzie Tomasz „Szalony Reporter” Matysiak – znany z prowokacyjnych materiałów i wywiadów publikowanych w sieci. To postać, która od dawna wzbudza emocje zarówno wśród internautów, jak i mediów.
„Są pewne osoby, którym się nie odmawia, są pewne propozycje, których się nie odrzuca i są pewne okazje, obok których się nie przechodzi z boku” – powiedział Matysiak, odnosząc się do swojego udziału w gali. A potem dodał z uśmiechem: – „Tak go lubię tego Waldusia, że nawet nie wiem, czy go uderzę”.
Walka ma odbyć się w drugiej połowie listopada i już teraz zapowiada się jako jedno z najgłośniejszych wydarzeń w świecie celebryckich pojedynków.
Fani podzieleni: „Żenada” kontra „murem za Waldemarem”
Żukowski aktywnie relacjonuje przygotowania do starcia w mediach społecznościowych, ale reakcje widzów są skrajne. Część internautów nie kryje oburzenia, uważając, że aktor sięga po łatwy zarobek i tanią popularność. „Żenada. Ale co się nie robi dla kasy”, „Gdzie ludzie mają honor?”, „Mocne 30 sekund walki będzie” – piszą użytkownicy TikToka.
Inni ironizują, że gale freak fightów zamieniają się w „pokaz kabaretu”: „To już nie walka sportowców i zawodowców tylko pokaz kabaretu. Niedługo Zenek Martyniuk i Marcin Miller wystąpią”, a niektórzy wprost pytają: „Czyżby kaska się skończyła?”. „Reporter musi odkurzacze pospłacać”, „Ze sportu robią patologie przykład dla młodych ludzi i co dalej będzie, liczy się tylko kasa, spadamy na same dno”, „Jak tak dalej pójdzie, to niedługo zaczną pokazywać walki emerytów” – grzmią w komentarzach
Nie brakuje głosów wsparcia. „Murem za Waldemarem!”, „Walduś da radę!” – odpowiadają wierni fani aktora, którzy liczą, że ich ulubieniec z „Kiepskich” zaskoczy wszystkich formą.
Czytaj też:
Chcesz zagrać w filmie? Filmowcy szukają nowej „Karolci”Czytaj też:
„Rozrywa nam serce”. Edyta Herbuś żegna ukochaną osobę
 
    
