George Rose był uwielbiany przez publiczność i krytyków. W trakcie swojej kariery zdobył wiele prestiżowych nagród, będąc mistrzem scenicznych ról charakterystycznych. W jego życiu prywatnym jednak kryła się mroczna opowieść, która skończyła się w brutalny i szokujący sposób. Ta historia poruszyła opinię publiczną i odsłoniła niepokojące kulisy relacji rodzinnych aktora.
George Rose – blask sceny i mroki życia prywatnego
George Rose urodził się w 1920 roku w Bicester, w Anglii. Choć początkowo studiował muzykę w Oxfordzie i przez pewien czas pracował jako urzędnik, później postanowił zostać aktorem. Jego kariera rozpoczęła się na deskach londyńskiego teatru, lecz prawdziwą sławę zdobył na Broadwayu. Zasłynął z charakterystycznych ról w klasycznych musicalach, a jego charyzma i talent sprawiły, że zdobył aż dwie nagrody Tony. Również filmowa kariera, choć mniej imponująca, przyniosła mu sympatię widzów i uznanie krytyków.
Prywatnie jednak George Rose prowadził życie pełne tajemnic i kontrowersji. Otóż był homoseksualistą w czasach, gdy otwarte mówienie o orientacji seksualnej mogło zakończyć karierę. Przez lata ukrywał swoje preferencje i nie wywoływał skandali. Wszystko zmieniło się, gdy w latach 80. wyjechał na Dominikanę. Tam rozpoczął nowe życie i zaadoptował młodego chłopaka, Juana Carlosa.
Na początku było to postrzegane jako wzruszająca historia adopcji. Wydawało się, że znany aktor chce dać szansę na lepsze życie nastolatkowi, który wychowywał się w trudnych warunkach. Niestety, z czasem sytuacja przybrała mroczny obrót. Otóż w 1988 roku znaleziono ciało George'a Rose'a – został zamordowany w wieku 68 lat. Śledztwo wykazało, że za jego śmiercią stał... adoptowany syn, wraz z kilkoma wspólnikami. Co więcej, okazało się, że artysta był przed śmiercią torturowany, co rzuciło cień na wcześniejszy obraz tej relacji.
Podczas procesu na jaw wyszły szokujące informacje – pojawiły się oskarżenia o wykorzystywanie seksualne, które rzekomo miało miejsce w czasie ich wspólnego życia (nigdy nie zostało to jednak jednoznacznie potwierdzone). Motywem zabójstwa miały być pieniądze i chęć przejęcia majątku aktora. Finalnie Juan Carlos i jego wspólnicy zostali skazani, ale echo tej zbrodni długo nie cichło w mediach ani w środowisku artystycznym. Tragiczna śmierć artysty wstrząsnęła opinią publiczną i stała się jednym z najbardziej mrocznych rozdziałów w historii światowego teatru. Dziś grób George'a Rose'a znajduje się w Nowym Jorku. Odwiedzają go ci, którzy pamiętają nie tylko jego sceniczny geniusz, ale i bolesny koniec życia pełnego sprzeczności.
Czytaj też:
Aktorka została pochowana wbrew jej woli. Zmarła z powodu wygłodzeniaCzytaj też:
Zazdrosny partner zniszczył jej życie. „Bił mnie mocno po twarzy”