Parveen Babi była jedną z najlepiej opłacanych indyjskich aktorek lat 70. i 80. Zagrała w 70 filmach i była pierwszą gwiazdą Bollywood, która pojawiła się na okładce magazynu „Time”. Była podziwiana, dzięki swoim umiejętnościom aktorskim, a także urodzie, przez którą w mediach nazywano ją symbolem seksu. Pomimo sukcesu w życiu zawodowym, prywatnie musiała zmierzyć się z ogromnym wyzwaniem, jakim okazała się poważna choroba.
Tragiczna śmierć Parveen Babi
Parveen Babi zadebiutowała jako aktorka w filmie „Charitra” w 1973 roku. Zyskała popularność niedługo później, bowiem w połowie lat 70., kiedy zagrała w takich filmach, jak „Majboor” i „Deewaar”. W kolejnych latach pojawiła się w kilku najbardziej dochodowych filmach indyjskich, stając się jedną z najpopularniejszych aktorek Bollywood. Kreowała postaci silnych kobiet, obojętnych na sztywne normy obyczajowe.
Równocześnie wielkie zainteresowanie wzbudzało jej życie prywatne – w latach 70. miała burzliwy, szeroko nagłaśniany romans z Maheshem Bhattem. Później była blisko związana z jego religijnym guru. Pod koniec lat 70. Bhatt nakręcił jednak film, którego fabuła opierała się na jego romansie z Parveen Babi, co głęboko odbiło się na psychice artystki i zapoczątkowało jej problemy.
– Ten film na nią wpłynął, podobnie jak mężczyźni w jej życiu. Była wspaniałą towarzyszką, bardzo elokwentną, znakomitą rozmówczynią, niezwykle oczytaną. W rzeczywistości zaczęła pisać swoje wspomnienia, których nigdy nie ukończyła – wspominał poeta Pritish Nandy.
Na początku lat 80. Parveen Babi zaczęła wykazywać objawy schizofrenii paranoidalnej – poważnego zaburzenia psychicznego, charakteryzującego się nieprzewidywalnym zachowaniem, lękami i stopniowym wycofywaniem się z życia publicznego. To nie tylko zniszczyło jej karierę, ale także osobiste relacje – zerwała kontakty z większością swoich przyjaciół i członków rodziny, stając się samotniczką. Później zawiesiła karierę filmową i wyjechała na kilka lat do USA, gdzie przebywała w towarzystwie swojego nauczyciela duchowego. Do Mumbaju wróciła w 1989 roku.
W ostatnich latach życia zdrowie Parveen Babi zaczęło się pogarszać, a ona sama stawała się coraz bardziej nieufna. Aktorka m.in. odmawiała jedzenia, chyba że ktoś inny wziął pierwszy kęs, obawiając się, że pożywienie jest zatrute. Poza tym oskarżyła kilka prominentnych osobistości (Billa Clintona, Roberta Redforda, księcia Karola, Ala Gore'a), a także rządy USA, Wielkiej Brytanii i Francji oraz Kościół rzymskokatolicki, CIA, CBI, KGB i Mosad o spisek mający na celu zabicie jej. Pozew aktorki został jednak w sądzie odrzucony z powodu braku dowodów – jej dowodem okazały się bowiem bazgroły w notatniku. Poza tym przez ostatnie 4 lata swojego życia nagrywała każdą rozmowę telefoniczną, zawsze skrupulatnie informując o tym swoich rozmówców.
Wiadomo, że po odejściu z show-biznesu zajęła się projektowaniem wnętrz, muzyką, malarstwem, literaturą, pisaniem, studiami kulturowymi i archeologicznymi, polityką, fotografią, rzeźbą i kwestiami praw człowieka. W latach 1973-1992 pisała również do gazet i magazynów. Mieszkała w apartamencie w Mumbaju, żyjąc dostatnio dzięki solidnym inwestycjom finansowym. Została znaleziona martwa 22 stycznia 2005 roku, po tym jak sąsiadka powiadomiła policję, że nie odbierała zakupów spożywczych i gazet spod swoich drzwi przez trzy dni. Autopsja wykazała, że zmarła z głodu, a także z powodu niewydolności narządów i cukrzycy. Miała 50 lat.
Warto dodać, że chociaż Babi urodziła się w rodzinie muzułmańskiej, to dorastała pod wpływem kilku religii, w tym islamu, hinduizmu i chrześcijaństwa. Często kwestionowała normy religijne i wierzyła, że moralność oraz życzliwość są ważniejsze niż trzymanie się dogmatów. Nawróciła się na chrześcijaństwo w 1997 roku i choć wyraziła chęć pochowania jej zgodnie z obrządkiem tej religii, jej muzułmańscy krewni, którzy zajęli się jej ciałem po śmierci aktorki, pochowali ją wbrew jej woli (zgodnie z obrządkiem islamskim).
Czytaj też:
Przestrzegała postu, aby zachować urodę. Zmarła w młodym wiekuCzytaj też:
Gwiazdor Bollywood zaatakowany we własnym domu. Został pchnięty nożem