Polska tancerka, choreografka, pisarka, felietonistka i osobowość medialna w 1968 roku wyemigrowała do Francji. To właśnie tam była solistką w Casino de Paris i założyła zespół Ballet Mazurówna. Mimo upływu lat, Krystyna Mazurówna cały czas zawstydza młodszych od siebie ludzi swoją energią i pozytywnym nastawieniem do życia. Równocześnie nie ma zbyt dobrej opinii o Polakach.
Krystyna Mazurówna oceniła Polaków
Krystyna Mazurówna w tym roku obchodziła swoje 85. urodziny, jednak – jak wyznała w najnowszym wywiadzie – nie zamierza zwalniać. Choreografka m.in. jest wciąż otwarta na głębokie uczucie. — Miłość jest wspaniała. Seks też. Na to nigdy nie jest za późno — powiedziała „Plejadzie”, dodając, że niegdyś spotykała się z chłopakiem, który był od niej młodszy o 64 lata.
W tej samej rozmowie choreografka podkreśliła, że kocha podróże, a „jej właściwe miejsce jest w samolocie”. – Tak więc gdy dostaję jakieś zaproszenie lub pojawia się jakikolwiek pretekst, żeby polecieć do Polski, od razu się zgadzam. Przyjmuję wszystkie propozycje, poza seksualnymi. Ale to zazwyczaj są krótkie wizyty – zdradziła, dodając, że nigdy nie myślała o tym, by wrócić do Polski na stałe – głównie przez wzgląd na... podejście Polaków.
– Polska to miejsce, w którym się urodziłam i w którym przetańczyłam część mojego życia. Mam wiele pięknych wspomnień związanych z tym krajem. Ale, niestety, mentalnie Polacy są bardzo zacofani. Są gdzieś pomiędzy epoką kamienia łupanego a średniowieczem. Kocham Polskę, ale równocześnie jej nienawidzę. Za antysemityzm. (...) Nie rozumiem też, dlaczego w tym kraju dwie osoby tej samej płci nie mogą zalegalizować związku, wziąć ślubu czy adoptować dziecka – mówiła.
Tancerka zauważyła, że „powinny panować wolność i równość pod każdym względem” i że choć we Francji nie ma podobnych uprzedzeń, to w Polsce trzeba o wszystko walczyć. Dodała także, że nie rozumie, dlaczego eutanazja w naszym kraju jest zabroniona. – Gdyby okazało się, że dopadło mnie jakieś raczysko i zostało mi kilka miesięcy życia w potwornych męczarniach, chciałabym się poddać eutanazji. Przecież to wspaniałe rozwiązanie. Nie ma nic gorszego niż umieranie w cierpieniu – stwierdziła, wspominając, że zdarza jej się już myśleć o śmierci.
Czytaj też:
Krystyna Janda szczerze o swojej chorobie. „Mam problemy”Czytaj też:
Daniel Olbrychski uderzył w minister kultury. „Jest wstydem”