Dziennikarz TVN stracił dziecko. „Trudno o tym mówić”

Dziennikarz TVN stracił dziecko. „Trudno o tym mówić”

Dodano: 
Wojciech Bojanowski
Wojciech Bojanowski Źródło: Newspix.pl / Michał Fludra
Wojciech Bojanowski podzielił się poruszającym wyznaniem. Przeżył ogromną tragedię.

W wyniku realizowanych przez siebie materiałów, Wojciech Bojanowski stał się jednym z najbardziej szanowanych polskich dziennikarzy. 40-latek zajmuje się tematyką zagraniczną i dziennikarstwem śledczym. Od 2007 roku związany z TVN i TVN24, a od 2022 roku także z CNN, gdzie w programie „Connect the World" przybliża widzom wybrane wydarzenia dziejące się w Polsce. Niejednokrotnie widział na własne oczy wielkie tragedie. Okazało się, że sam przeżył jedną z nich.

Wojciech Bojanowski o śmierci syna

Wojciech Bojanowski już jakiś czas temu wyznał, że był tysiące kilometrów od domu, gdy dowiedział się o strasznej diagnozie syna. Jego żona była wówczas w czwartym miesiącu ciąży. — Marta dzwoni i mówi, że była na jakichś tam badaniach. Okazało się, że nasze dziecko jest chore... Bardzo, prawdopodobnie nie urodzi się żywe, ma na wierzchu wnętrzności, że ta ciąża się nie może udać, nie może się skończyć dobrze. Ja jestem na tym statku i czuję się bezsilny — opowiadał niegdyś Martynie Wojciechowskiej.

Okazało się, że u płodu wykryto chorobę genetyczną, jaką jest zespół Edwardsa. Zazwyczaj w takiej sytuacji ciąża kończy się poronieniem samoistnym, ale nie zawsze tak się dzieje. Urodzone dzieci z tą chorobą mają wady wrodzone, nieprawidłowości dotyczące wyglądu oraz rozwoju psychomotorycznego. Pociecha Wojciecha Bojanowskiego nie przeżyła, jednak cztery lata temu doczekał się z żoną drugiego syna, któremu dali na imię Jan. Dziś dzielą się opieką nad nim, gdyż jakiś czas temu ogłosili rozstanie.

Niedawno reporter TVN24 wrócił wspomnieniami do smutnych wydarzeń. „Gdyby brat Janka się urodził, miałby dzisiaj 5 lat. Też dostał na imię Janek. Kiedy rozmawiałem z przyjaciółmi o tym trudnym doświadczeniu, okazywało się, że jest ono udziałem bardzo wielu osób, ale stosunkowo mało się publicznie o tym mówi” – zaczął swój wpis w mediach społecznościowych.

„Myślę, że trudno może to zrozumieć komuś, kto nie doświadczył takiej straty, komuś, kto nie zdążył ucieszyć się z tego, że będzie rodzicem, komuś, kto nie zdążył o tym powiedzieć najbliższym i wyobrazić sobie, że już za moment będzie się tatą” – kontynuował.

Następnie Wojciech Bojanowski przypomniał, że każdego roku w Polsce poronienia doświadcza 40 tysięcy kobiet. „Za tymi statystykami stoją prawdziwe kobiety i mężczyźni, których świat nagle legł w gruzach, które zostały z pustką w sercu, poczuciem osamotnienia, a często i poczuciem winy” — pisał dziennikarz, dodając, że takie groby, jak grób jego pierwszego synka, znajdują na każdym cmentarzu w Polsce. „Pogrzebane są w nich nie tylko szczątki setek dzieci, które nie zdążyły przyjść na świat, ale też marzenia setek ich niedoszłych rodziców” — podsumował.

instagramCzytaj też:
Wojciech Bojanowski opublikował wzruszające nagranie. Jego syn zobaczył go w telewizji
Czytaj też:
Dziennikarz TVN pokazał kulisy dramatycznej akcji. „Dwóch minut brakło do tragedii”

Źródło: WPROST.pl