Majka Jeżowska w poruszającym wyznaniu. „Poroniłam na scenie”

Majka Jeżowska w poruszającym wyznaniu. „Poroniłam na scenie”

Majka Jeżowska
Majka Jeżowska Źródło: Newspix.pl / Jakub Gruca/FOKUSMEDIA
Wokalistka podzieliła się wstrząsającą historią ze swojego życia. Majka Jeżowska straciła dziecko podczas jednego z koncertów.

Kariera Majki Jeżowskiej jest niezwykle bogata. Artystka przez lata wielokrotnie występowała na scenie, stworzyła mnóstwo piosenek, a także zdobyła liczne nagrody. Znana jest głównie z piosenek dla dzieci, które zaczęła nagrywać, ponieważ rynek był wówczas w nie ubogi. Inspiracją do podjęcia tego kroku był dla niej jej syn. Teraz okazało się, że wokalistka mogła mieć jeszcze jedno dziecko, ale poroniła.

Majka Jeżowska o poronieniu

Choć Majka Jeżowska od wielu lat pojawia się w show-biznesie, niewiele jest dostępnych informacji na temat jej życia prywatnego. Wiadomo, że artystka w 2981 roku urodziła jedynego syna, Wojciecha, który jest owocem związku z kompozytorem Januszem Komanem, natomiast już rok po urodzeniu pociechy gwiazda poślubiła gitarzystę, Toma Logana. Chociaż wokalistka nie ujawnia zbyt wielu szczegółów ze swojego życia, w najnowszym wywiadzie zdobyła się na osobiste wyznanie.

Majka Jeżowska była gościem podcastu „Pogadane” Macieja Januchowskiego. W pewnym momencie mężczyzna zapytał piosenkarkę o to, czy kiedykolwiek odwołała koncert ze względu na poważne zdarzenie w jej życiu. – Nie. Oprócz choroby, gorączki, takiej nagłej tak, ale też bardzo rzadko to się zdarzało. Ja nawet z gorączką często nie powinnam była grać, a grałam – zaczęła, a następnie podzieliła się wstrząsającą historią.

– Zdarzyło mi się kiedyś, że po prostu poroniłam na scenie, między koncertami. I wsiadłam w samochód, pojechałam do Warszawy, bo trzeba było zadbać o to, a na drugi dzień już o 6 rano jechałam z Warszawy na koncert w Tarnowie. Jak ktoś opowiada potem, że przeżył coś takiego i dwa tygodnie leżał w łóżku albo miał depresję, to ja nie miałam na to czasu po prostu. Ale być może nie tak powinno być. No ale to było prostsze, niż rozczulanie się nad sobą – wyznała Majka Jeżowska.

Następnie 64-latka opowiedziała o konsekwencjach takiego doświadczenia. Zdradziła, że choć w chwili tragedii wydawała się niezłomna, z czasem dopadła ją bezsilność, pragnienie ucieczki i odizolowania się od świata. – To mi dało takie poczucie siły, że mogę dużo znieść, mogę dużo wziąć na klatę. Ale to potem wraca w takim sensie, że nagle cię dopada taka bezsilność i chcesz mieć święty spokój i uciec jak najdalej, gdzieś się schować przed światem. Niekoniecznie zaraz po tym, tylko po latach — dodała Majka Jeżowska.

Czytaj też:
Ogromny hejt w sieci w kierunku Majki Jeżowskiej. „Tak się zniechęca ludzi”
Czytaj też:
Kulisy skandalu z czasów PRL-u. Majka Jeżowska żyła w miłosnym trójkącie