Znany wokalista oburzony po gali Fryderyków. „Więcej nie pojawię się w tym cyrku”

Znany wokalista oburzony po gali Fryderyków. „Więcej nie pojawię się w tym cyrku”

Vito Bambino
Vito Bambino Źródło: Newspix.pl / TEDI
Vito Bambino opublikował emocjonalny wpis w mediach społecznościowych. Muzyk nie krył swojego rozżalenia.

W piątkowy wieczór 22 marca odbyła się jubileuszowa, 30. gala rozdania Fryderyków. Tym razem triumfował Lech Janerka, który po 18. latach wrócił z albumem „Gipsowy Odlew Falsyfikatu” – artysta zgarnął aż pięć statuetek. Największym przegranym wieczoru z kolei okazał się Vito Bambino, który mimo rekordowych ośmiu nominacji za krążek „Pracownia”, nie otrzymał żadnej nagrody. Teraz artysta odniósł się do tej sytuacji w sieci i opublikował gorzkie podsumowanie gali.

Vito Bambino o Fryderykach

Vito Bambino opublikował w mediach społecznościowych wpis, w którym zaczął od przeprosin. „Chciałem serdecznie przeprosić siebie za swoje zachowanie. Zanim będę w stanie przyjąć te przeprosiny, należy jednak przeprosić was i swój team — ludzi, którzy od lat wierzą w Bitaminę oraz Bambino i wartości, które oba projekty reprezentują” – napisał.

Następnie podzielił się swoim rozgoryczeniem po gali Fryderyków, na której nie otrzymał żadnej statuetki. „W zeszły piątek byliśmy z załogą na rozdaniu Fryderyków — imprezie, której nigdy wcześniej nie przypisywałem większego znaczenia, lecz nie tym razem. Po ośmiu nominacjach urodziła się we mnie myśl, że może nadszedł moment, w którym to ojczysta branża otwiera się na nas... na mnie. Dałem się omamić. Nawet czułem jakiś rodzaj dumy. Dosłownie na moment opuściłem gardę — tylko po to, by dostać plombę prosto w ryj. W sumie to bardziej serię uderzeń” — kontynuował Vito Bambino, dodając, że więcej nie weźmie udziału w gali Fryderyków, nazywając wydarzenie „cyrkiem”.

„Zawsze chciałem być dla was i dla siebie skałą do oparcia. Czymś, co jest niewzruszone mocnymi wiatrami i falami… Poległem. Przepraszam i uroczyście ślubuję, iż nigdy więcej nie pozwolę poddawać swój artyzm jakiejkolwiek ocenie gremium «specjalistów». Numery w przyszłości nie będą meldowane w ZPAV — co oznacza, że nigdy więcej moja twarz lub ksywa nie pojawi się w tym niereformowalnym cyrku” – pisał.

Co więcej, 35-latek zdradził, że dwa Fryderyki, których jest właścicielem, chce sprzedać na aukcji internetowej, a dochód przeznaczyć na domy opieki. „Mam dwa Fryderyki w domu — ale już niedługo. (...) Dla mnie te statuetki stały się meblem. I to takim z antykwariatu. Dlatego pieniądze, które wygenerują w licytacji, chciałbym przekazać do domu opieki ludzi starszych. Duża część osób głosujących już tam czeka... Wszystkim, którzy — czytając — myślą: »ale ból d**y« — też tak bym to interpretował... Więc nie widzę potrzeby przekonywania was, że jest inaczej, bo pewnie nie jest. W szczerej nadziei, że nikogo nie uraziłem” – podsumował.

Czytaj też:
Fryderyki 2024. Vito Bambino z rekordową liczbą nominacji!
Czytaj też:
Vito Bambino wydał drugi album. Wśród gości Podsiadło i Bem, a nawet Orłoś

Opracowała:
Źródło: WPROST.pl