Seryjny morderca grasujący w różnych częściach Polski i atmosfera grozy rodem z lat 70. Film „Wściekły” w reżyserii Romana Załuskiego to jedna z tych produkcji, które mimo upływu lat wciąż przyciągają uwagę widzów. Kryminał z 1979 roku oparty został na autentycznych wydarzeniach i do dziś wywołuje dreszcze.
„Wściekły” pokazuje mroki PRL-u
Akcja filmu rozpoczyna się w biały dzień na ulicach Opola. Młoda kobieta zostaje zastrzelona na oczach przechodniów. Wkrótce potem w Krakowie ginie zegarmistrz, a we Wrocławiu – wpływowy dyrektor. Z pozoru nic ich nie łączy. Brakuje motywu, świadków, jakichkolwiek punktów zaczepienia.
Do sprawy zostaje przydzielony kapitan milicji Bogdan Zawada, w którego rolę wciela się Bronisław Cieślak (w innej kultowej produkcji: porucznik Borewicz). Zawada decyduje się śledzić tajemniczego mężczyznę, który pojawił się na pogrzebie dwóch ofiar. Trop prowadzi dalej, aż do Torunia, gdzie dochodzi do kolejnego zabójstwa.
Kryminał o seryjnym mordercy oparty na faktach
„Wściekły” to film inspirowany opowiadaniem Jerzego R. Milicza, opartym z kolei na prawdziwej historii. W latach 1946–1957 we Wrocławiu i Bytomiu doszło do serii brutalnych morderstw. Ich sprawcą był Władysław Baczyński, który ostatecznie został skazany na karę śmierci. W filmie fakty i fikcja mieszają się, tworząc pełną napięcia opowieść o zbrodni i pogoni za sprawiedliwością. Bronisław Cieślak w roli milicjanta prowadzącego śledztwo, nieoczywiste powiązania między ofiarami i narastająca atmosfera niepewności — „Wściekły” to kryminał, który mimo upływu lat wciąż robi wrażenie.
„Wściekły” powróci już dziś, w czwartek 26 czerwca o godz. 21:55 na antenie Kino Polska.
Czytaj też:
W wakacje będzie co oglądać! Platforma ogłasza kapitalne nowościCzytaj też:
Nowy serial kryminalny z gwiazdorską obsadą! Te nazwiska zaskoczą widzów