Agnieszka Kaczorowska-Pela dla „Wprost”: Nie jestem „trendy”, dlatego często narażam się na ataki

Agnieszka Kaczorowska-Pela dla „Wprost”: Nie jestem „trendy”, dlatego często narażam się na ataki

Czy masz poczucie, że jesteś rozumiana?

Czuje się zrozumiana, bo jest ogromna grupa ludzi – kobiet właśnie, od których dostaje przepiękne wiadomości i się wzruszam. Wystarczy, że jedna osoba napisze ci, że to, co powiedziałaś dziś na Stories spowodowało, że spojrzała w lustro i powiedziała do siebie, że jest piękna. A ja mam w oczach łzy szczęścia. Cieszę się, że komuś to coś dało. I tych głosów jest bardzo dużo, to jest tak miłe. Ja to wszystko czytam, ale nie mogę na to wszystko odpisać, bo nie mam takich mocy przerobowej. Ale to są ludzie, którym coś daje od siebie.

A myślisz, że ludzie ze świata mediów znają taką prawdziwą Agnieszkę?

Nie. Ja w ogóle uważam, że bardzo trudno dać się poznać w świecie mediów. I najczęściej mam tak, że jak ktoś mnie poznaje w świecie rzeczywistym, to jest mną miło zaskoczony. I to jest super, lepiej w tę stronę (śmiech). No ale to bardzo daje do myślenia, że może w tym świecie mediów trzeba coś pozmieniać. A z drugiej strony dać się poznać jest ciężkie nawet w świecie rzeczywistym. Potrzeba czasu i możliwości. Jedyne osoby, które mnie znają niezwykle dobrze to jest mój mąż Maciek i moja mama, najbliższa rodzina, przyjaciele…mała grupka ludzi. Każdy z nas ma to „ja dla siebie”, potem jest to „ja dla najbliższych” i potem jest „ja dla świata” – w czym jest to „ja” przy spotkaniach twarzą twarz, tak jak dzisiaj się widzimy i rozmawiamy oraz jest to „ja” w świecie wirtualnym. To „ja dla świata” ja nazywam marką osobistą, którą uważam, że każdy z nas tworzy, ale nie każdy robi to świadomie. Zawsze twoje „ja dla świata” chce się jakoś przed kimś zaprezentować.

Można też poudawać…

Oczywiście, poudawać i naciągnąć. Można to tak napisać, namalować, żeby to po prostu bardziej pasowało do odbiorcy, a niekoniecznie jest to prawda i całe życie. Uważam, że nikt nie pokazuje innym całego swojego życia – ani w świecie rzeczywistym ani wirtualnym. I to jest ok. Pokazujemy fragment, piszemy i mówimy to co chcemy i wynika to najczęściej w oparciu o nasze doświadczenia…

Być może właśnie tego brakuje w dzisiejszych czasach. Zastanowienia nad tym, co ukształtowało tych ludzi od najmłodszych lat, jakie mają motywacje, co nimi kieruje.

Bo wszyscy chcą kawę na ławę i na skróty. Najlepiej w jednym zdaniu, jak najszybciej i zero jedynkowo. Jest taki mały proces wnikliwości. Ja też się na tym łapie.

W jakich momentach?

Gdy jestem bardzo zajęta swoim życiem. Wtedy nie chce na pewne rzeczy poświęcać czasu, ale kiedy nie chcę tego robić, to się po prostu w nie nie angażuje i nie wypowiadam.

Czy w show biznesie łatwo o przyjaciół?

Nie. Nie mam przyjaciół w show biznesie. I nawet nie chce specjalnie mieć. Jest to tak śliski teren. Tyle razy się na kimś przejechałam. Bardzo sobie cenie to, że im masz mniej ludzi wokół siebie, ale tych prawdziwych, to jest to najcenniejsze. Nie są to ludzie z show-biznesu. Chyba że zza kulis, ale też rzadko.