Agnieszka Kaczorowska-Pela dla „Wprost”: Nie jestem „trendy”, dlatego często narażam się na ataki

Agnieszka Kaczorowska-Pela dla „Wprost”: Nie jestem „trendy”, dlatego często narażam się na ataki

Myślisz, że to najczęściej właśnie kobiety pogrążają kobiety? Nawet jeżeli chodzi o takie komentarze dotyczące ubioru. Ostatnio mieliśmy przykład Beaty Kozidrak, gdy internautom nie spodobało się, że założyła krótkie spodenki.

Jeżeli chodzi o internet, to tak, mam wrażenie, że kobiety częściej komentują kobiety i chyba to wynika z ludzkiej natury. Chociaż wiesz… jeśli ja mam zamieścić jakiś komentarz na czyimś Instagramie, to nie wyobrażam sobie zostawić tam czegoś negatywnego. Kompletnie mi się to nie mieści w głowie. Jeżeli przeczytam coś, z czym się nie zgadzam, nie napiszę niczego. Jeżeli znam tę osobę, to może wyślę wiadomość prywatną, aby przedyskutować temat, jeżeli rzeczywiście mam na to czas, ochotę i przestrzeń. A jak zostawiam komentarz, to piszę „wow”, „brawo”, „zgadzam się”, „super post”. Uważam, że tego pozytywnego wsparcia powinniśmy uczyć. Pokazywać, że jest ono o wiele fajniejsze. Jest grupa ludzi, która mówi, że to jest lizusostwo. Ale jeżeli spotykamy się z przyjaciółmi i znajomymi, to jednak częściej słyszymy: „super wyglądasz”, „jak fajnie, że się widzimy”. Nikt ci nie powie: „W sumie to słabo cię widzieć”. Nie padają takie rzeczy. Dlaczego w internecie padają? Tzn. wiem, bo zasłaniamy się pseudo anonimowością, nie mówimy nikomu niczego bezpośrednio, więc czujemy, że możemy. Tylko ja mam wrażenie, że nie jest tak, że chcemy tej osobie rzeczywiście to powiedzieć tylko to jest upust jednak naszych emocji, frustracji…

Tak, jakiś nasz własny problem, który wychodzi w komentarzu.

A ile osób się zastanowi: „Kurczę, jeżeli przeszła mnie taka myśl na temat tej osoby, to co we mnie buzuje?”. Znajdą się świadomi, którzy zadadzą sobie takie pytanie…ale oni już nie dodadzą komentarza.

Co najbardziej cenisz w ludziach?

Cenię dobro, takie prawdziwe, z sercem do ludzi. Nie ważne, co robi, czym się zajmuje, jak wygląda, kompletnie to nie ma znaczenia. Patrząc komuś w oczy, rozmawiając z tą osobą w życiu rzeczywistym, wiesz, że to jest dobry człowiek. Szczerość i otwartość na drugiego człowieka. Ja bardzo często się z tym spotykam przez to, że jestem osobą publiczną. Na okrągło się z tym mierzę, że ktoś cię po prostu ocenia przez pryzmat mediów. Ma wyrobiony obrazek na Twój temat i nic nie chce z nim zrobić.

Takie obrazki bardzo ciężko zmienić...

Tak, nawet bardzo. I to, co sobie cenię w ludziach, to chęć poznania drugiej osoby, bez takiego oceniania od początku, polegania na jakiejś medialnej opinii. Ja w ogóle wierzę w ludzi i to jest czasami bardzo zgubne. To jest taka rzecz, której muszę pilnować.

A co cię najbardziej wkurza w ludziach?

Ten fałsz, który jest bardzo popularny w świecie show biznesu. Idziesz na event, nie znasz dziewczyny, tzn. znasz nazwisko, imię i wiesz, co robi. I słyszysz: „No cześć kochana!”. A ja myślę sobie: „Ale przepraszam, jadłyśmy wczoraj razem grilla?”. Mówię po prostu: „Cześć” i ucinam temat. Może pora zacząć odpowiadać dosadniej… Miałam niedawno taką sytuację, że ktoś wypowiedział się niepochlebnie mój temat, po czym widzi się ze mną i mówi: „Cześć, jak pięknie wyglądasz”. Dosłownie mnie zamurowało! Nie wiesz, jak odpowiedzieć, nie wiesz, jak zareagować. Dopiero sobie potem o tym myślałam, że chyba czas, żeby w takiej sytuacji wprost odpowiedzieć: „Po co mi to mówisz?”. Mój mąż tak potrafi. Śmieje się, że chyba nie może ze mną chodzić na różne eventy, bo on, jak kogoś spotka, to powie, co myśli. Ludzie sobie nie zdają sprawy z tego, że to wszystko przekłada się na świat rzeczywisty, że jesteśmy wszyscy ludźmi i powinniśmy się szanować, nie tylko udawać, że się szanujemy.