W sobotę Pałac Buckingham opublikował szczegóły rozwodowego porozumienia między Harrym i Meghan a rodziną królewską. Para ma m.in. zrzec się tytułów królewskich i zrezygnować z reprezentowania monarchii. Zgodnie z tym, co Harry i Meghan zapowiedzieli wcześniej, na ich utrzymanie od wiosny nie będą już łożyli brytyjscy podatnicy.
Oznacza to, że Sussexowie sami będą musieli zacząć pracować na własne utrzymanie i spłatę „długu” wobec obywateli - należności za remont posiadłości Frogmore, w której chcą osiąść. Para nie sprecyzowała jeszcze, czym planuje się zająć w przyszłości. Na razie wiadomo jedynie, że pod koniec ubiegłego roku Harry i Meghan zastrzegli znak towarowy Sussex Royal. Pod tą marką mogliby produkować szereg gadżetów, taich jak odzież czy artykuły papiernicze. Nie wiadomo jednak, czy po „rozwodzie” z rodziną królewską będą mogli korzystać z tej nazwy.
Sussexowie jak Obamowie?
Na brak innych możliwości zarobku nie mogą jednak narzekać. Współpracą z nimi zainteresowana jest platforma streamingowa Netflix. Pytany o to, czy chciałby pracować z książęcą parą, dyrektor ds. treści Netfliksa Ted Sarandos odparł: „Kto nie byłby zainteresowany? Pewnie, oczywiście”.
Media na Wyspach przypominają, że ewentualna umowa między streamingowym gigantem a popularną parą nie byłaby precedensem. Wcześniej na współpracę z Netfliksem zdecydowali się Barack i Michelle Obama.
Czytaj też:
Ojciec Meghan Markle: Moja córka robi to dla pieniędzy