Pytany o rozmowę z reżyserem Peterem Jacksonem w sprawie filmowej trylogii „Władca pierścieni”, Russell Crowe przyznał, że rozmawiał z twórcą kultowej produkcji na temat wcielenia się w rolę Aragorna. Prowadzący Howard Stern wyjaśnił słuchaczom, że gdyby Crowe zagrał tę postać, otrzymałby za to około 100 milionów dolarów.
– Nie sądzę, że Peter Jackson chciał mnie rzeczywiście w tym filmie – przyznał skromnie Russell Crowe. – Pewnie został zmuszony do rozmowy ze mną, ponieważ był taki moment, że wszyscy chcieli mnie do wszystkiego – stwierdził. Dodał, że słyszał to w głosie Jacksona. – Rozmawiając z nim przez telefon odniosłem wrażenie, że on nawet nie wie, w czym ja grałem. Po prostu instynktownie wiedziałem, że ma w głowie kogoś innego do zagrania tej roli, kim okazał się być Viggo. Powinien mieć wolność wyboru tego, kogo chce zatrudnić w swoim filmie – podkreślił aktor.
Stern pytał, czy Crowe uważa, że to studio odpowiedzialne za dystrybucję trylogii – Warner Bros. – zmuszało Jacksona do zaoferowania roli Russellowi Crowe. Aktor stwierdził, że to prawda.
Czytaj też:
Jeden z tych aktorów zagra Elvisa Presleya w filmie. Zagłosuj na swojego faworyta