Początek 2025 roku obfituje w wielkie zmiany w znanych polskich serialach. Niedawno media obiegła informacja o odejściu po 27. latach Barbary Bursztynowicz z „Klanu”, a teraz okazało się, że rewolucja przejdzie też przez „M jak miłość”. We wtorek 28 stycznia Dominika Ostałowska ujawniła, że po 25. latach żegna się z rolą Marty Mostowiak, co zaskoczyło wiele osób. Światło dzienne ujrzały szczegóły dotyczące jej odejścia.
Dominika Ostałowska żegna się z „M jak miłość”
Dominika Ostałowska o swojej decyzji poinformowała fanów w mediach społecznościowych. Napisała: „To były piękne chwile, było wiele radości i satysfakcji, ale bywało też czasem bardzo ciężko, i za te momenty wspólnego wspierania się i wzajemnego darowania sobie dystansu i poczucia humoru jestem wdzięczna najbardziej”. Choć aktorka nie ujawniła, co skłoniło ją do wykonania tego kroku, informator „Pudelka” zdradził, jakimi rozterkami 53-latka dzieliła się z produkcją i kolegami na planie serialu.
– Dominika od dawna czuła się traktowana przez produkcję „M jak miłość” po macoszemu. Narzekała, że od kilku lat jej bohaterka jest tłem dla innych bohaterów, a jak się już pojawia, to najwyżej raz na kilka odcinków. Miała poczucie, że się marnuje i nie rozwija, bo dla scenarzystów ważniejsi są nowi, dużo młodsi bohaterowie. Zabolało ją, że nie pojawiła się nawet w nowej wersji czołówki, co tylko jej jasno i oficjalnie pokazało, gdzie jej miejsce w szeregu – przekazał „Pudelkowi” informator z planu „M jak miłość”.
Artystka czuła, że jest na marginesie, choć uważała, że jako Mostowiaczka (która w serialu występowała od pierwszego odcinka), powinna być godnie traktowana. Co prawda, jakiś czas temu wznowiono jej wątek z powracającym do produkcji Robertem Gonerą (ich postaci wzięły ponowny ślub), jednak scenarzyści nie rozbudowali tej historii.
– Po ślubie z Jackiem scenarzyści znowu nie mieli Marcie nic do zaproponowania. Scenariusz nie przewidywał jej w najbliższym czasie na jakieś ciekawe sceny. Wszystko wróciło do punktu wyjścia z ostatnich lat, czyli do bycia tłem i to raz na ruski rok – podał informator „Pudelka”, dodając, że właśnie z tego powodu Dominika nie przedłużyła swojej umowy. Co ciekawe, produkcja miała nie rozpaczać ze względu na jej decyzję, przyjmując ją ze zrozumieniem.
– Dominika zrobiła bilans zysków i strat. Doszła do wniosku, że serial ja ostatnio tylko ograniczał, bo od dawna nie przynosił korzyści majątkowych, dla których warto by dalej robić dobrą minę do złej gry. Choć była już jego tłem, musiała z producentami konsultować każdą zmianę wizerunku czy różne decyzje zawodowe. Np. granie dalej w „M jak miłość” wykluczało, by zagrała główną rolę w jakimś konkurencyjnym niekończącym się serialu. A ona jest żądna nowych wyzwań i wierzy, że jak oficjalnie odetnie się grubą kreską od Marty, to nowe role posypią się jak z rękawa. Na razie nie ma nic na oku, skupia się teraz na teatrze i mówi, że jest cierpliwa – dodała osoba z produkcji serialu.
Czytaj też:
Gwiazda „M jak miłość” już po rozwodzie. „Nie chcieli szumu w mediach”Czytaj też:
Gwiazdor „M jak miłość” walczy z rakiem. „Choroba odebrała mi to, co kocham najbardziej”