We wtorkowy wieczór 12 listopada Monika Olejnik gościła w „Kropce nad i” Radosława Sikorskiego. Ich rozmowa przebiegała w spokojnej atmosferze, do momentu, w którym dziennikarka zapytała polityka o pochodzenie jego żony Anne Applebaum. Wyraźnie zaskoczony polityk po swojej odpowiedzi pośpiesznie opuścił studio, co odbiło się szerokim echem w mediach. Okazuje się, że po tym zdarzeniu do KRRiT trafiają liczne skargi związane z emisją programu.
Monika Olejnik w opałach
Monika Olejnik w swoim programie zadała Radosławowi Sikorskiemu pytanie, które wzbudziło mnóstwo kontrowersji. – W „Tygodniku Powszechnym” przeczytałam o tym, że dla członków KO problemem jest pochodzenie pana żony. Co by pan odpowiedział autorowi „Tygodnika”? – powiedziała dziennikarka, wspominając o Anne Applebaum, amerykańskiej dziennikarce pochodzenia żydowskiego.
Polityk odparł, że „pierwszymi damami powinny zostać osoby pochodzenia żydowskiego”, po czym opuścił studio bez pożegnania ze zmieszaną prowadzącą. Później Monika Olejnik przeprosiła za swoje pytanie na Instagramie, natomiast Sikorski zaapelował na portalu X, czyli dawnym Twitterze, o „przywrócenie standardów dziennikarskich” w TVN i grupie Warner Bros. Szybko okazało się jednak, że nie tylko polityk poczuł się urażony. Do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji zaczęły napływać liczne skargi indywidualne.
„W tej sprawie wpłynęły do KRRiT skargi indywidualne. Zarzuty dotyczą wykorzystywania stereotypów antysemickich w rozmowie o kandydaturach w wyborach prezydenckich” – przekazała rzeczniczka prasowa KRRiT Teresa Brykczyńska w rozmowie z „WP”, dodając, że w sprawie wszczęto już postępowanie wyjaśniające.
Co istotne, od środy do piątku liczba skarg zwiększyła się czterokrotnie. Obecnie złożono ich już osiem i wszystkie mają dotyczyć „wykorzystywania stereotypów antysemickich”. Maciej Świrski, czyli przewodniczący KRRiT, podejrzewa, że to nie koniec i skarg będzie więcej. – Prawdopodobnie tych skarg będzie więcej. Rozpoczęliśmy postępowanie wynikające z tego, że te skargi wpłynęły. Będziemy sprawdzać jak wygląda to z punktu widzenia samego programu, jaka jest dokumentacja tego programu – mówił na nagraniu opublikowanym m.in. na YouTube.
– Nie możemy się opierać na oglądzie, takim jaki widzimy w telewizji, tylko trzeba mieć ten materiał cały do rozpatrzenia i sprawdzić jak to się ma do kwestii prawnych, czy takie pytanie jest wzbudzaniem nastrojów antysemickich czy nie. To jest kwestia oczywiście drażliwa, ale będziemy to rozpatrywać – dodał przewodniczący KRRiT.
Czytaj też:
Burza w sieci po okładce z Moniką Olejnik. „Grafika poniosło”Czytaj też:
Burza po wywiadzie Olejnik z Sikorskim. „Nie byłam dość precyzyjna i dobitna”Czytaj też:
Przeprosiny Olejnik nie wystarczyły. Sikorski: Nie wszystkie chwyty są dozwolone