Jest jedną z najbardziej znanych polskich aktorek, a jej kinowym debiutem była rola Agnieszki w filmie „Człowiek z marmuru” Andrzeja Wajdy w 1976 roku. Potem grała w tak znanych filmach, jak „Granica”, „Golem”, „Stan posiadania”, „Kochankowie mojej mamy”, „Przesłuchanie”, „Życie jako śmiertelna choroba przenoszona drogą płciową” czy nagrodzonym Oscarem „Mefisto”.
Janda jednak najbardziej w ostatnich latach kojarzona jest z teatrem. Jest dyrektorką artystyczną powołanych przez fundację swojego imienia Teatru „Polonia” i Och-Teatru w Warszawie. Już niebawem aktorka wróci także po latach do Telewizji Polskiej w nowym monoframie w reżyserii Magdy Umer. Jest to realizacja telewizyjna spektaklu Teatru Polonia „Zapiski z wygnania” na podstawie niezwykle osobistych wspomnień Sabiny Baral z emigracji w marcu 1968 roku.
Krystyna Janda dostaje bardzo niską emeryturę
Wydawać by się mogło, że dorobek artystyczny i przepracowane dziesiątki lat, zagwarantowały Krystynie Jandzie godną emeryturę. Kwota, którą podał „Super Express” może jednak wielu wprawić w osłupienie. I choć w tym roku emerytura ma wzrosnąć nawet o 500 złotych, będzie to dotyczyło jedynie osób, które wcześniej nie pobierały świadczeń. Z pewnością nie wpłynie to na comiesięczne świadczenie Krystyny Jandy. Teraz, jak poinformował tabloid, na konto aktorki wpływa kwota 2 tysięcy złotych.
Janda to nie jedyna diwa polskiej sceny, która musi wciąż pracować ze względu na niską emeryturę. – Pracuję dużo dlatego, że muszę opłacić rachunki. A jednak ten duży dom generuje codziennie duże koszty. Niestety, rachunki to rachunki i trzeba je płacić – mówiła jakiś czas temu Maryla Rodowicz.
Podobne podejście ma Krzysztof Cugowski, znany z Budki Suflera, który dostaje 1722 złote emerytury. – Nie dałbym rady przeżyć z tego, co ZUS jest mi łaskaw zapłacić, więc będę musiał śpiewać do śmierci jak Mieczysław Fogg – przyznał w rozmowie z „Super Expressem”.
Czytaj też:
Krzysztof Ziemiec przez lata był twarzą TVP. Wyjawił, kto stoi za kulisami jego nowego projektuCzytaj też:
Nagła zmiana w TVP. Dyrektorka odwołana po zaledwie czterech miesiącach