Justyna Sieńczyłło wspomina śmierć Emiliana Kamińskiego. „To było wyreżyserowane do ostatniej chwili”

Justyna Sieńczyłło wspomina śmierć Emiliana Kamińskiego. „To było wyreżyserowane do ostatniej chwili”

Emilian Kamiński i Justyna Sieńczyłło
Emilian Kamiński i Justyna SieńczyłłoŹródło:Newspix.pl / ALEKSANDER MAJDANSKI
Chociaż Emilian Kamiński zmarł pod koniec ubiegłego roku, to fani wciąż chętnie wspominają wybitnego aktora. O szczegółach jego odejścia oraz ostatnich dniach życia opowiedziała żona artysty Justyna Sieńczyłło.

Justyna Sieńczyłło oraz Kajetan Kamiński byli gośćmi „Dzień Dobry TVN”, a podczas wywiadu opowiedzieli o mężu i ojcu Emilianie Kamińskim. Aktor zmarł po długiej chorobie, co ukrywał.

Emilian Kamińśki ukrywał chorobę

Emilian Kamiński chorował na nowotwór płuc, ale mało kto o tym wiedział. Artysta skupiał się na 10-leciu Teatru Kamienica, któego był założycielem i nie chciał obnosić się z chorobą. Gwiazdr zmarł rano w drugi Dzień Świąt w swoim domu w Józefowie. Odszedł wśród swoich najbliższych. 70-latek miał problemy z mówieniem i oddychaniem, a mimo stosowania najnowszych metod leczenia nie przynosiły one skutków.

Justyna Sieńczyłło wspomina śmierć Emiliana Kamińskiego

Teraz jego żona, która także jest aktorką, przyznała, dlaczego Kamińskiemu tak zależało na nieinformowaniu innych o chorobie, z jaką się zmaga. Nie będąc palaczem, miał raka płuc. Powiedział jedno: "Nie chcę, żeby ktokolwiek się martwił. Nie chcę, żeby ktokolwiek się nade mną litował. Nikt nie może wiedzieć" – wyznała wdowa.

Głos zabrał także syn małżeństwa Kajetan Kamiński, który powiedział, że czuł, że ojciec coś ukrywa. – Tata przyszedł i sugerował wcześniej, że coś jest nie tak. Było widać po nim, że coś jest nie tak – mogliśmy usłyszeć. W wywiadzie nie zabrakło wątku ciężkiej pracy, jakiej poświęcał się Emilian Kamiński. – On był warsztatowcem. Nie było jednego spektaklu, żeby nie siedział w garderobie i żeby nie powtarzał całej roli i nie przygotowywał sobie oddechu. Żył za pięciu. Uważał, że dożyje setki. Od dziecka był przyzwyczajony do bardzo ciężkiej pracy. Zaczynał od fizycznej pracy, którą wykorzystał przy budowie teatru, czyli w budowlance, jako nastolatek. Potem jeździł pracować do Anglii, wszystko wykorzystał, budując to miejsce. Poświęcił temu miejscu 20 lat swojego życia i całe swoje zdrowie – powiedziała Sieńczyłło.

Wdowa po Kamiński dodała, że według niej mąż poniekąd oszukał przeznaczenie i dzięki silnej woli żuł dłużej niż zakładali lekarze. – On nie umierał, on walczył do ostatniej chwili. Nie mógł uwierzyć, że jego życie się kończy. Odchodził na swoich warunkach. Moja prośba była, żeby dotrwał Wigilii. To było wyreżyserowane do ostatniej chwili – podsumowała.

Czytaj też:
Magda Gessler wyjawiła zyskującą tajemnicę. Jej matka chciała jej zapłacić za schudnięcie
Czytaj też:
„Magia nagości. Polska” reaguje na kary KRRiT. Będzie kolejna edycja?

Źródło: Wprost / dzień dobry TVN