Dziennikarka TVP przyznała w rozmowie z „Super Expressem”, że od wielu miesięcy zmaga się ze stalkerem. Z relacji Magdaleny Ogórek wynika, że mężczyzna prześladuje ją od listopada 2021 roku. Problem pojawił się po jednym ze spotkań autorskich. Wówczas Mariusz M. próbował do niej dobiec, doszło do szamotaniny. Sytuacja była do tego stopnia napięta, że konieczna była interwencja policji.
Zakaz zbliżania się do Magdaleny Ogórek
Ostatecznie sprawa trafiła do sądu. Chociaż 45-latek ma orzeczony zbliżania się do Magdaleny Ogórek i obowiązek meldowania się na komisariacie policji dwa razy w tygodniu, to nie zakończyło problemów dziennikarki TVP. - Jestem zastraszana, ten mężczyzna ma na moim punkcie obsesję. Wysyła mi pogróżki, tych wiadomości i zdjęć jest ogromna ilość - opowiadała. - Pisał do mnie wiadomości, w których sens był następujący: nie mogę cię mieć, to nikt nie będzie cię miał. Zabiję cię - wyjaśniła pytana o treść otrzymywanych wiadomości.
Po tym jak do mieszkania Mariusza M. wkroczyła policja, funkcjonariusze znaleźli liczne publikacje prasowe, których główną bohaterką była Magdalena Ogórek. Według śledczych mężczyzna może być niepoczytalny. W związku z tym sąd przedłużył mu areszt o pół roku twierdząc, że może być on niebezpieczny dla otoczenia. - Mówię o tym, bo to jest mój apel. Nie bójcie się iść na policję. Gdyby ten mężczyzna miał przy sobie nóż, mogłoby dojść do nieszczęścia - podsumowała gwiazda TVP.