To najbardziej wyczekiwany polski serial od lat. Netflix odsłania „Heweliusza”

To najbardziej wyczekiwany polski serial od lat. Netflix odsłania „Heweliusza”

„Heweliusz”
„Heweliusz” Źródło: Netflix / Robert Pałka
Netflix pokazał pierwsze ujęcia „Heweliusza” – wyczekiwanego polskiego serialu, który inspirowany jest jedną z największych katastrof morskich w powojennej historii Polski.

„Heweliusz” to nadchodzący tytuł od twórców „Wielkiej Wody” – reżysera Jana Holoubka, scenarzysty Kaspra Bajona oraz producentki Anny Kępińskiej. Tym razem wspólnie zrealizowali pięcioodcinkowy serial, który łączy spektakularną skalę produkcji z głębokim emocjonalnym ładunkiem. Punktem wyjścia dla fabuły są wydarzenia z nocy 13 na 14 stycznia 1993 roku, kiedy to podczas sztormu na Bałtyku zatonął prom Jan Heweliusz. W katastrofie zginęło 36 pasażerów i 20 członków załogi, a 9 osób udało się uratować.

„Heweliusz” to serial o fali niesprawiedliwości, która rozpoczęła się w noc tragedii i na długo naznaczyła rodziny ofiar, ocalonych i świadków. O żałobie, która w czasach transformacyjnego chaosu musiała iść w parze z walką o godność, pamięć i przetrwanie. W centrum tej historii są kobiety – żony, córki i matki, które zostały same z dziećmi i musiały zmierzyć się nie tylko ze stratą, ale też z brutalnością systemu.

Heweliusz. Katastrofa na morzu, dramat na lądzie

Heweliusz, który jest zarówno dramatem sądowym, jak i katastroficznym, przybliża dramatyczne wydarzenia na morzu oraz ich konsekwencje na lądzie – w domach, urzędach, salach sądowych. Historie głównych bohaterów są osadzone w realiach rozpadającego się systemu państwowego po upadku PRL. Władze próbują zrzucić całą odpowiedzialność za tragedię na kapitana Andrzeja Ułasiewicza oraz załogę promu. W Izbie Morskiej rozgrywa się walka wdów o prawdę, sprawiedliwość i pamięć o zmarłych.

Największym wyzwaniem było opowiedzenie historii, w której wszystko wydaje się już wiadome – jak znaleźć dramaturgię w wieloletniej walce o honor i sprawiedliwość. Ważne było zbudowanie napięcia i emocji, kiedy procesy i decyzje Izb rozciągnięte na lata musieliśmy zamknąć w zaledwie pięciu odcinkach serialu – mówi producentka Anna Kępińska.

W pierwszej zapowiedzi widzowie mogą zajrzeć do świata „Heweliusza” wykreowanego z niezwykłą wrażliwością i realizmem. To historia o ludzkich losach przerwanych nagle, często przypadkowo; o osobach, które miały marzenia, plany, rodziny i nie wiedziały, że ten zwykły dzień pracy będzie ich ostatnim. To także opowieść o tych, którzy przeżyli katastrofę lub w ostatniej chwili uniknęli rejsu i na zawsze zostali z poczuciem winy, niewypowiedzianym lękiem i emocjonalnym ciężarem tamtej nocy.

To historia z jednej strony katastroficzna – dziejąca się wśród śmiercionośnego żywiołu, a z drugiej niesłychanie ludzka. Opowiadamy o tragedii i o samotności. I o godności, którą mimo wszystko się zachowuje – mówi Jan Holoubek. To dla nas ważne, dotyka nas to, bo pracujemy na realnych historiach. Czuję ogromną odpowiedzialność, ponieważ robimy serial, który jest ważny dla wielu ludzi – dodaje.

Katastrofa Heweliusza w serialu Netfliksa. Fikcja zakorzeniona w faktach

Heweliusz nie jest odzwierciedleniem wydarzeń feralnej styczniowej nocy. Bazuje na prawdziwej historii katastrofy, jednak pozostaje opowieścią całkowicie fabularną i wizją twórców, powstałą w wyniku wnikliwego researchu. Poza rodziną kapitana Ułasiewicza, której imiona i nazwiska zachowano za zgodą bliskich, pozostałe sylwetki zostały stworzone przez twórców – łączą w sobie różne postawy i doświadczenia, a część z nich powstała specjalnie na potrzeby narracji serialu.

W pewnym momencie podczas zbierania materiału do scenariusza cała ta historia zaczęła się robić dla nas coraz bardziej tajemnicza. Do końca nie wyjaśniono przyczyn katastrofy, było sporo błędów lawinowych, które pociągały za sobą kolejne konsekwencje. Jest kilka hipotez, opowiedzieliśmy za jedną, która wydała nam się najbardziej wiarygodna i filmowa – tłumaczy Kasper Bajon.

Skala produkcji Heweliusz. Dziesiątki ton wody

„Heweliusz” to kolejna już współpraca trio Holoubek-Bajon-Kępińska. Skala tej produkcji jest bezprecedensowa: 105 dni zdjęciowych, ponad 120 aktorów, 3000 statystów, 2000 pojazdów grających, 70 lokacji i dziesiątki ton wody wykorzystywanych w specjalnych planach zdjęciowych. Twórcy odwzorowali epokę z wyjątkową pieczołowitością – od scenografii, przez kostiumy, po efekty specjalne i strukturę światła. Prace nad rekonstrukcją samej tylko sekwencji katastrofy trwały miesiącami – łącząc zdjęcia planowe z zaawansowaną postprodukcją CGI.

Premiera serialu „Heweliusz” zaplanowana jest na Netflix na listopad 2025 roku.

Czytaj też:
Na Netflix w tym tygodniu zatrzęsienie nowości! Na czele mocny kryminał z ulubieńcem
Czytaj też:
8 doskonałych thrillerów na Netflix, które ominąłeś. Nieprzespana noc gwarantowana

Galeria:
Pierwsze ujęcia z serialu „Heweliusz” Netfliksa
Źródło: WPROST.pl