Meghan Markle przyznaje, że nie chciała żyć. Książę Harry: Nienawidzę siebie

Meghan Markle przyznaje, że nie chciała żyć. Książę Harry: Nienawidzę siebie

Meghan Markle, książę Harry
Meghan Markle, książę HarryŹródło:Instagram / magnificentlymeghan
Na Netflix zadebiutowała druga, ostatnia część serii dokumentalnej o księciu i księżnej Sussexu. Harry i Meghan wracają do trudnych wspomnień. Mówią o poronieniu, medialnej batalii spowodowanej publikacją prywatnej korespondencji i myślach samobójczych, jakie towarzyszyły Markle w tym trudnym czasie.

Meghan i Harry opuścili rodzinę królewską w 2020 roku. Był to szok zarówno dla Brytyjczyków, jak i fanów brytyjskiej monarchii na całym świecie. Para mówiła wtedy, że chce odzyskać prawo do prywatności, żyć po swojemu, samodzielnie zarabiać pieniądze. Teraz w dokumencie Netfliksa wracają wspomnieniami do tamtych chwil, ujawniając traumatyczne przeżycia, jakich doświadczyli.

Meghan w dokumencie Netfliksa przyznaje: Nie chciałam już żyć

Już w pierwszych trzech odcinkach serii dokumentalnej „Harry i Meghan” małżonkowie wiele mówili o tym, jak agresywne były dla nich brytyjskie tabloidy. W 4. odcinku drugiej części produkcji Meghan przyznała, że miała myśli samobójcze, spowodowane tym, jak pisano o niej, jej rodzinie i bliskich. Stwierdziła, że długo nie była świadoma, że są ludzie, którzy wierzą w to, co piszą brukowce. Przytoczyła sytuację, która zmieniła jej myślenie. Pewnego dnia w Liverpoolu nieznana kobieta podeszła do niej i powiedziała: „To, co robisz swojemu ojcu, nie jest w porządku”. – Po raz pierwszy pomyślałam: „Boże, ludzie naprawdę w to wierzą”. To wstrząsnęło mną do głębi – mówi w dokumencie.

Meghan przyznała się swojej mamie, że miała myśli samobójcze. Doria Ragland przyznała, że media tak łamały ducha jej córki, że już nie chciała żyć. – Matce niełatwo o tym słuchać, ja nie mogłam jej ochronić, Harry nie mógł jej ochronić – powiedziała.

Sam Harry przyznał z kolei, że nie poradził sobie w tej sytuacji i zachował się jak „instytucjonalny Harry, a nie jak Harry-mąż”. – Moja królewska rola wzięła górę nad uczuciami. Nauczono mnie bardziej przejmować się tym, że gdzieś się spóźnimy. Nienawidzę siebie, gdy teraz o tym myślę – podkreślił.

Meghan chciała szukać dla siebie pomocy, jednak nie pozwoliła jej na to rodzina królewska, martwiąca się o „wizerunek instytucji”. Król Karol III miał stwierdzić, że „media zawsze będą mediami” i „nie można z nimi zadzierać”.

Harry: Wierzę, że na poronienie Meghan wpłynęły media

W 2020 roku, kiedy Meghan i Harry podjęli decyzję o opuszczeniu rodziny królewskiej, była aktorka znana z serialu „W garniturach” rozpoczęła batalię prawną z „Mail on Sunday” i „MailOnline”, które wydrukowały fragmenty prywatnego listu, jaki wysłała do swojego ojca Thomasa Markle po ślubie z księciem Harrym w 2018 roku. W tej sprawie wypowiada się w dokumencie prawniczka pary Jenny Afia. Zrelacjonowała, że Meghan była wtedy w ciąży, jednak z powodu presji i nerwów nie mogła spać czy normalnie funkcjonować. – Pierwszego ranka, kiedy obudziliśmy się w naszym nowym domu (w Montecito w Kalifornii – red.), poroniłam – wyznała była aktorka. – Sądzę, że moja żona poroniła z powodu tego, co zrobiły media. Byłem w każdym momencie obok. Czy teraz mogę absolutnie stwierdzić, że poroniła z ich powodu? Nie – powiedział z kolei Harry, dodając, że brak oczywiście naukowych dowodów na związek przyczynowy między zdarzeniami. – Ale mając na uwadze stres, który jej towarzyszył, brak snu, wczesny etap ciąży, mogę powiedzieć, że poronienie spowodowane było tym, co próbowali jej zrobić – ocenił.

W 2021 roku Meghan doczekała się publicznych przeprosin od „Mail on Sunday” po długiej batalii w londyńskim Sądzie Najwyższym. Znalazły się one na pierwszej stronie gazety i dziennikarze przyznali się w nich, ze naruszyli prywatność Meghan Markle poprzez publikację listu, który napisała do swojego ojca.

Czytaj też:
HBO Max dodaje ponad 20 nowych tytułów. Sprawdzamy listę premier
Czytaj też:
„Sexify” powraca na Netflix! Zwiastun zapowiada premierę apki

Źródło: WPROST.pl