Michał Wiśniewski znów zaskoczył szczerością. Gwiazdor postanowił definitywnie zamknąć pewien rozdział w swoim życiu i poddał się… wazektomii.
Wiśniewski „zrobił się płodny mimo wazektomii”
Artysta w rozmowie z reporterką serwisu Jastrząb Post, Karoliną Motylewską, opowiadał głównie o planach koncertowych i nowej płycie, ale w pewnym momencie zaskoczył nieoczekiwanym wyznaniem. „Teraz zagramy resztę plenerowych koncertów, później wchodzimy na salę. Bardziej intymnie. Koncerty akustyczne. I zacząłem pisać kolejną płytę. Zrobiłem się płodny mimo wazektomii, to jest ciekawe” – stwierdził.
Wazektomia to mikrochirurgiczny zabieg antykoncepcyjny dla mężczyzn, polegający na przecięciu i podwiązaniu nasieniowodów, co skutkuje niepłodnością mężczyzny. Po wazektomii współżycie i funkcje seksualne pozostają niezmienione i nie są zaburzone, jednak mężczyzna nie może już spłodzić dziecka. Jest to metoda trwała, ale istnieje możliwość odwrócenia skutków wazektomii.
Michał Wiśniewski: To była propozycja żony
Ojciec sześciorga dzieci szczerze przyznał, że była to propozycja jego aktualnej żony, Poli, ale też on sam natychmiast się z nią zgodził. „To była propozycja żony, ale ja się na to zgodziłem bez wahania” – wyznał.
Wokalistka Ich Troje może pochwalić się wyjątkowo barwnym i bujnym życiem rodzinnym. Z pięcioma żona doczekał się sześciorga dzieci. Z Martą „Mandaryną” Wiśniewską ma Xaviera i Fabienne, z Anną Świątczak – Etiennette Annę oraz Vivienne Viennę, a z obecną żoną Polą – Falco Amadeusa i Noëla Cloé. Ze wszystkimi stara się utrzymać jak najlepsze i jak najbardziej przyjazne relacje. Wspólnie wychowują dzieci, spotykają się przy jednym stole podczas rodzinnych uroczystości.
Choć rodzina niezmiennie jest dla niego priorytetem, a wazektomia to zabieg odwracalny, Wiśniewski nie czuje przymusu ponownego zostania tatą noworodka. „Można odwrócić, ale myślę, że ja już swoje zrobiłem. Mam wspaniałe dzieci i o nie trzeba zadbać” – podsumował muzyk.
Czytaj też:
Nie żyje muzyk T.Love. Muniek Staszczyk żegna przyjacielaCzytaj też:
„13 posterunek” powróci po 30 latach? Pazura: Musimy znaleźć jakiegoś wariata