Dziecięcy gwiazdor PRL-u nagle zniknął bez śladu. Co się z nim stało?

Dziecięcy gwiazdor PRL-u nagle zniknął bez śladu. Co się z nim stało?

Roman Mosior w 1972 roku w filmie „Ten okrutny, nikczemny chłopak”
Roman Mosior w 1972 roku w filmie „Ten okrutny, nikczemny chłopak” Źródło: FORUM / archiwum Filmu
Roman Mosior do dziś pozostaje symbolem dziecięcej gwiazdy PRL-u. Wybrał jednak normalne życie, zamiast błysków fleszy.

Zagrał „Perełkę” w „Wakacjach z duchami” i oczarował widzów jako „Sokole Oko” w „Samochodziku i templariuszach”. Roman Mosior był jedną z największych dziecięcych gwiazd PRL-u, ale jego kariera zakończyła się szybciej, niż się zaczęła. Co wydarzyło się w jego życiu i dlaczego nie zrobił kariery na miarę swoich możliwości?

Co się stało z Romanem Mosiorem — dziecięcym aktorem z PRL-u?

Roman Mosior urodził się 4 sierpnia 1958 roku we Wrocławiu. Jako dziecko był pogodny, bystry i naturalny przed kamerą, co szybko docenili filmowcy. Już w 1970 roku zadebiutował w produkcji Janusza Nasfetera „Abel, twój brat”, ale prawdziwą rozpoznawalność przyniosły mu seriale: „Wakacje z duchami” i „Samochodzik i templariusze”. Jego rola „Perełki” z miejsca zjednała mu sympatię Polaków, a krytycy dostrzegali w nim talent, który mógł dorównać najlepszym.

Roman Mosior i Bożena Fedorczyk w 1972 roku w filmie „Motyle”

Wszystko wskazywało na to, że czeka go wielka aktorska kariera, ale po roli w filmie „Zanim nadejdzie dzień” w 1976 roku, Mosior zniknął z ekranów. Zamiast dalej grać, postanowił się uczyć — wybrał germanistykę na Uniwersytecie Wrocławskim. Podobno nie chciał być zaszufladkowany jako dziecięcy aktor, gdyż w Polsce była to „łatka, którą trudno zdjąć”. Po ukończeniu studiów w latach 80. wyjechał do Niemiec, gdzie rozpoczął nowe życie.

Za naszą zachodnią granicą założył rodzinę i został ojcem dwójki dzieci. Pracował jako tłumacz, nauczyciel języka niemieckiego, a nawet prowadził własną działalność. Choć związek z żoną nie przetrwał próby czasu i zakończył się rozwodem, Mosior nigdy nie wrócił do aktorstwa. Miał cieszyć się z faktu, że w Niemczech nikt nie znał „Perełki”, co było dla niego ulgą. Nie chciał być całe życie „tym z telewizji”.

Jego życie nie było jednak wolne od dramatów. Podobno zmagał się z kryzysem tożsamości i tęsknotą za ojczyzną, rzadko jednak odwiedzał rodzinny Wrocław, a jeśli już — to incognito. Cały czas unika mediów, nie bierze udziału w zjazdach aktorów i nie komentuje dawnych ról, tłumacząc, że to był tylko epizod. Choć fani pamiętają go do dziś, on sam odcina się od przeszłości.

Czytaj też:
Były dziecięcy gwiazdor PRL wyprowadził się do USA. Kochały go miliony Polaków
Czytaj też:
Od Lidki z „Czterech pancernych” do miłosnego skandalu. „Nie miałam życia”

Źródło: WPROST.pl