Konrad Skolimowski to zaledwie 28-letni artysta, który zdobył uznanie w świecie muzyki disco polo. Wśród jego najpopularniejszych utworów znajdują się takie piosenki, jak m.in. „Temperatura” i „Wyglądasz idealnie”, a sam Skolim może pochwalić się platynowymi, złotymi i diamentowymi płytami. Równocześnie wokalista rozwija się także jako aktor, grając Patryka w serialu „Barwy szczęścia”. Teraz okazuje się, że na jego posesji doszło do zdumiewającego incydentu.
Konrad Skolimowski napadnięty w domu
W czwartek 13 marca br. Konrad Skolimowski w swoich mediach społecznościowych poinformował, że przeżył niepokojący incydent. Psychofan najpierw wysyłał do niego wiadomości zawierające szantaż emocjonalny, a później przerodził słowa w czyny – stanowczo zażądał od niego kontaktu telefonicznego, a do tego szantażował go, że jeśli w ciągu 15 minut nie zadzwoni na podany numer telefonu, artysta „pożegna się z mamą lub babcią”. To jednak nie koniec, bowiem mężczyzna zagroził też wokaliście utratą oka, a później wtargnął na jego posesję.
W związku z tym z piosenkarzem skontaktowali się dziennikarze „Jastrząb Post”, pytając o szczegóły zajścia. 28-latek wówczas wyjawił, że w jego domu doszło do szarpaniny. – Był u nas człowiek, który przedstawił się babci jako osoba, którą znam. Mówił, że pragnie spotkania ze mną – zaczął.
– Wtargnął na teren posesji i do budynku. Babcia szarpała się z nim w drzwiach i wypraszała go. Nie chciał iść i musiałem zainterweniować, kilkukrotnie wyprosić pana. Pan nie chciał wyjść. Kilkukrotnie próbowałem doprowadzić do tego, aby opuścił ogrodzoną posesję. Pan chciał mnie uderzyć, a wieczorem składał groźby karalne, że „załatwi” mi babcię. Nie znam tej osoby – dodał Skolim.
Konrad Skolimowski stanął w obronie rodziny oraz domu i finalnie udało mu się nakłonić mężczyznę do opuszczenia posesji. – Nic się nie stało, bo stawiłem czoła i obroniłem dobytek i rodzinę. Napastnik został przepędzony – wyjawił wokalista disco polo. Co więcej, w rozmowie z „Jastrząb Post” 28-latek zdradził, że na miejsce zdarzenia została wezwana policja.
– Znamy mężczyznę, był on obecny na miejscu zdarzenia. Nie było tak, że przed przyjazdem policji uciekł, on był i czekał na patrol. Teraz będziemy prowadzić dalsze czynności w tej sprawie. (...) Zostało to zakwalifikowane jako groźby — podała oficer prasowy komendy, sierżant Paula Antolak z Mińska Mazowieckiego.
Czytaj też:
Mąż Dominiki Chorosińskiej żali się na ataki. „Nie mogę się z tym pogodzić”Czytaj też:
Gwiazda „Klanu” załamała się po rozwodzie z mężem. „Sięgnęłam po farmakologię”