Gwiazdę „Złotopolskich” pasja doprowadziła do śmierci. „Upajał się tym”

Gwiazdę „Złotopolskich” pasja doprowadziła do śmierci. „Upajał się tym”

Ksiądz Kazimierz Orzechowski w serialu „Złotopolscy” w 1997 roku
Ksiądz Kazimierz Orzechowski w serialu „Złotopolscy” w 1997 roku Źródło: Telewizja Polska/Agencja Filmowa
W życiu kochał prywatnym dzielił pasję swojej serialowej postaci. W końcu wielką miłość przypłacił życiem.

Był jednym z najbardziej cenionych aktorów teatralnych i filmowych swojego pokolenia. Ogromną popularność przyniosła mu rola nestora rodu w serialu „Złotopolscy”, gdzie wcielał się w Dionizego Złotopolskiego – postać pełną godności, ciepła i wiejskiego spokoju. Henryka Machalicę z Dionizym łączyło coś więcej niż cechy charakteru. Pasja!

Henryk Machalica. Nie tylko Dionizy ze „Złotopolskich”

Choć dla milionów Polaków pozostał Dionizym z telewizji, jego artystyczny dorobek był znacznie bogatszy. Od 1967 roku zagrał w ponad 70 filmach, występował na deskach największych teatrów w kraju. Zagrał m.in. Oniegina w sztuce według poematu Aleksandra Puszkina, Rejenta w teatralnej adaptacji „Zemsty”, a na małym ekranie w serialach „Rodzina Połanieckich”, „07 zgłoś się”, czy „Najdłuższa wojna nowoczesnej Europy”.

Był postacią wyjątkową, pełną mądrości życiowej, dystansu i pokory, wielkiej kultury osobistej. Jak wspominał jego syn, Piotr Machalica: „Ojciec był przemądrym człowiekiem. Tę mądrość nabył przez swoje doświadczenia”. Nawet to wielkie doświadczenie nie uchroniło go przed tragedią.

Kochał konie jak Dionizy. Ta pasja odebrała mu życie

Henryk Machalica dzielił ze swoim serialowym bohaterem — Dionizym ze „Złotopolskich” — miłość do wsi i natury. W wywiadach opowiadał o fascynacji końmi. Mówił, że upaja się ich pędem. Jazda konna była wielką życiową pasją aktora. Marzył o tym, by przy swoim domu otworzyć hotel dla koni. Miał dwa własne rumaki, a w tajemnicy przed żoną opiekował się też zaniedbaną klaczą z przytułku.

W wieku 40 lat zaczął uczyć się jazdy konnej i – jak sam przyznawał – zakochał się w tym bez pamięci. Niestety, to właśnie konie w pewnym sensie odebrały mu życie. Podczas jednej z przejażdżek aktor spadł w niewyjaśnionych okolicznościach z konia. Doznał poważnych obrażeń rdzenia kręgowego oraz kręgów szyjnych. Przez sześć miesięcy walczył o życie w warszawskich szpitalach. Zmarł 1 listopada 2003 roku w wieku 73 lat. „Ojciec miał pół roku temu wypadek i czas od tego wydarzenia spędzał w szpitalach. Miał uszkodzony rdzeń kręgowy, cierpiał” – opowiadał Piotr Machalica krótko po śmierci Henryka, niezapomnianego „Złotopolskiego”.

Czytaj też:
To nie były plotki! Dziecięca gwiazda „Domku na prerii” przeżyła horror
Czytaj też:
Nie żyje znany serialowy aktor. Wdowa: Nikt się tego nie spodziewał

Źródło: WPROST.pl