Od kilku miesięcy Sean Combs, znany jako Diddy, przebywa w areszcie. Muzyk oskarżony jest m.in. o handel ludźmi, znęcanie się nad partnerką, a także napaści seksualne. Miał również organizować w swoich posiadłościach imprezy, podczas których podawał gościom narkotyki i uczestniczył w orgiach. Oczekując na majowy proces, sam postanowił złożyć pozew o zniesławienie.
Diddy złożył pozew
W środę 22 stycznia adwokaci Seana „Diddy'ego” Combsa w federalnym sądzie okręgowym w Nowym Jorku złożyli pozew o zniesławienie, domagając się kwoty 50 milionów dolarów zadośćuczynienia. Raper postanowił się w ten sposób rozprawić z Courtney'em Burgessem (który podobnie jak Combs działa w branży muzycznej i posiada własną wytwórnię), jego prawniczką Ariel Mitchell, a także stacją NewsNation.
Wspomniany właściciel wytwórni w wywiadzie wyemitowanym pod koniec września wyznał, że posiada dowody, które potwierdzają zarzuty wobec Diddy'ego, czyli obciążające rapera nagrania z ukrytych kamer, pokazujące go w kompromitujących sytuacjach z innymi celebrytami (również nieletnimi). Twierdził, że owe materiały przekazała mu Kim Porter (była żona Combsa i matka czwórki jego dzieci, która zmarła w 2018 roku).
To nie spodobało się Combsowi, który utrzymuje, że rzekome taśmy nie istnieją, a słowa Burgessa i prawniczki „były albo świadomie rażącymi kłamstwami, albo lekkomyślnie fałszywymi oświadczeniami” w celu osiągnięcia korzyści finansowych. Dodatkowo sądzi, że wydźwięk sprawy może wpłynąć na jego nadchodzący proces, a Burgess i jego była żona nigdy się nie spotkali.
„Oskarżeni złożyli te fałszywe i zniesławiające oświadczenia w złej wierze, jako część celowego działania mającego na celu zaszkodzenie reputacji pana Combsa, podważenie jego działalności i – przedstawiając go jako rozwiązłego i pedofila – zatrucie jego wizerunku w oczach opinii publicznej i pozbawienie go uczciwego procesu” – twierdzi zespół prawny Diddy'ego.
Raper pozwał również stację NewsNation, ponieważ to na jej kanale pokazany został wrześniowy wywiad. „Opierając się na informacjach i przekonaniach, telewizja NewsNation nie przeprowadziła żadnego dochodzenia przed wyemitowaniem fałszywych oskarżeń, choć z łatwością mogła to zrobić” – podano w pozwie, dodając, że stacja nie zwróciła się do przedstawicieli Combsa o komentarz przed wyemitowaniem materiału, co podobno wyrządziło mu „szkodę ekonomiczną i reputacyjną, a także naruszyło jego prawo do sprawiedliwego procesu z bezstronnym jury”.
Sean Combs uważa też, że oskarżeni czerpali zyski ze swoich publicznych oskarżeń przeciwko niemu – Burgess miał zarabiać pieniądze „na swoich fałszywych wspomnieniach o Kim Porter”, a Mitchell „promować się w mediach”, wysuwając oskarżenia przeciwko Combsowi. Stacja NewsNation miała zaś, według Diddy'ego zwiększyć liczbę widzów, dzięki emisji oskarżeń wobec rapera. Z tego względu domaga się on teraz procesu z udziałem ławy przysięgłych.
Warto dodać, że dla niektórych internautów niezwykle interesujący wydaje się fakt, że Diddy złożył ten pozew zaledwie kilka dni po zaprzysiężeniu Donalda Trumpa, który w przeszłości miał również uczestniczyć w imprezach 55-latka. Czy dzięki prezydentowi raper uniknie kary? Czas pokaże.
Czytaj też:
Diddy przeżył załamanie w areszcie. „To było dla niego koszmarem”Czytaj też:
Do sądu trafiły kolejne pozwy ws. Diddy'ego. Szczegóły gwałtów wyszły na jawCzytaj też:
Szokujące kulisy relacji Diddy'ego i Justina Biebera. „To, co robili temu chłopcu, jest popi***one”