Od kilku miesięcy niezwykle głośno jest o zarzutach wobec Seana „Diddy'ego” Combsa, który został oskarżony o przemoc seksualną, molestowanie, a nawet handel ludźmi. Raper przebywa w areszcie w Nowym Jorku i już kilkukrotnie składał wnioski o wcześniejsze zwolnienie za kaucją w sądzie federalnym na Manhattanie. Sędziowie jednak uporczywie odrzucają te prośby oraz oferowane 50 mln dolarów i wszystko wskazuje na to, że muzyk będzie musiał czekać do czasu majowego procesu. Cały czas jednak do mediów przedostają się kolejne informacje na temat organizowanych przez 55-latka imprez i jego innych nieodpowiednich zachowań. Właśnie ujawniono te dotyczące Justina Biebera.
Relacja Seana Combsa i Justina Biebera
Nie jest tajemnicą, że przez wiele lat Sean Combs utrzymywał bliskie relacje z Justinem Bieberem. Raper poznał młodego artystę, gdy ten miał zaledwie 13 lat. Kilka lat później Bieber był już jego regularnym podopiecznym. W sieci krąży w ostatnim czasie ich nagranie z 2009 roku, w którym Diddy mówi: „Ma 48 godz. z Diddym. Spędzimy razem czas i nie możemy ujawnić, co będziemy robić, ale to zdecydowanie spełnienie marzeń 15-latka. Dali mi go pod opiekę. Jest podopiecznym Ushera, ale przez następne 48 godzin będzie ze mną i porządnie zaszalejemy”.
W mediach pojawiają się pogłoski, jakoby ich kontakty nie były zdrowe, a teraz zdają się to potwierdzać słowa Mariona „Suge” Knighta, byłego szefa Death Row Records. Mężczyzna niedawno skrytykował milczenie innych raperów (takich jak m.in. Jay-Z czy Snoop Dogg) w tej sprawie. Z kolei w niedawnym wywiadzie otwarcie oskarżył Seana Combsa o umożliwianie relacji małoletnich z dorosłymi mężczyznami, co miało dotyczyć także Justina Biebera.
– Diddy organizował Justinowi Bieberowi „romantyczne wycieczki” z dorosłymi, „odnoszącymi sukcesy” mężczyznami. Kwestia narkotyków i rzeczy, które pozwolił, by dorośli robili temu chłopcu, jest niezdrowa i popi***ona – stwierdził Marion Knight.
Dopytywany przez dziennikarza, co dokładnie mężczyźni mieli robić nastoletniemu wówczas Kanadyjczykowi, mężczyzna odpowiedział, że „uprawiali z nim seks”. Następnie Knight ocenił, że Justin Bieber mógł stać się jedną z największych gwiazd muzycznych, gdyby nie trudne okoliczności z przeszłości i brak wsparcia w młodym wieku.
– Nie lubię o tym mówić, bo naprawdę lubię Justina Biebera. Nie doszłoby do tego, gdyby pochodził z zamożnej rodziny. Problem w tym, że Justin Bieber pochodzi z biednej rodziny. Ale ten młody człowiek był tak utalentowany, że mógł być większy niż Michael Jackson – dodał były szef Death Row.
Czytaj też:
Tajemnica imprez Diddy'ego. Podawał gościom narkotyki przez skóręCzytaj też:
Diddy stawił się w sądzie. Wypłynęły pierwsze nazwiska uczestników jego imprez