Joanna Przetakiewicz od kilku lat nagłaśnia w mediach ważne problemy społeczne. Wcześniej zachęcała kobiety do niezależności finansowej, wydając m.in. książkę „Pieniądze szczęście dają”. W tym roku z kolei informowała, że na 15 osób, które dziennie odbierają sobie w Polsce życie, 12 to mężczyźni. – Ta przerażająca liczba uświadamia nam, jak bardzo mężczyźni krępują się sięgać po pomoc. Jak nie chcą i wstydzą się mówić o swoich problemach – stwierdziła w rozmowie z „Faktem”.
Z tego względu projektantka postanowiła nawiązać współpracę z magazynem „Viva!” i w cyklu „Życie od nowa” na YouTube rozmawia ze znanymi przedstawicielami płci przeciwnej o ich zmaganiach z trudnymi momentami. Bohaterem jej najnowszej rozmowy został Olaf Lubaszenko. Aktor przed kamerami otworzył się w temacie swojej walki z depresją.
Olaf Lubaszenko o walce z depresją
Kilka lat temu Olaf Lubaszenko otwarcie przyznał, że cierpiał na depresję. Wahał się, czy powiedzieć o tym publicznie, gdyż towarzyszyło mu poczucie, że świadczy to o jego niemocy. Teraz wrócił do tych trudnych chwil w wywiadzie, wyznając, że na początku nie szukał pomocy. – Bardzo długo gryzłem się po prostu sam ze sobą. Myślę, że powoli znikałem. Paradoksalnie, bo będąc zewnętrznie coraz większym. Znikałem wewnętrznie i było mnie coraz mniej – ocenił, nawiązując do swojego przybrania na wadze.
– Nawet chyba do końca nie wiedziałem, że mam depresję. Raczej po prostu to czułem, rozumowo umiałem sobie do tego dojść. Ale nie było to jeszcze potwierdzone. Dopiero mniej więcej równolegle z powstawaniem mojej książki zacząłem zasięgać porad i pomocy specjalistów. I co więcej, zdarzyło mi się też coś takiego, że cały ten proces leczenia spowodował, że zacząłem też chudnąć. To było niesamowite – kontynuował Olaf Lubaszenko.
Kiedy aktor i reżyser został zapytany przez Joannę Przetakiewicz o początki swoich zaburzeń nastroju, przyznał, że nie jest jeszcze gotowy, by mówić o tym publicznie. – Wydaje mi się, że ja dość dobrze wiem, od czego się ten proces zaczął. Nie mogę za bardzo o tym opowiedzieć. Wciąż. Wciąż, mimo że minęło wiele lat. Co to było? Doszedłem do tego niedawno. To była sprawa związana z jedną z bliskich mi osób. Coś się wydarzyło takiego, co do tej pory próbuję zrozumieć – powiedział.
Następnie Olaf Lubaszenko stwierdził, że według niego podczas depresji występuje pewien schemat – po sukcesach, następuje załamanie i pojawienie się obezwładniających czarnych myśli. – Zaczynamy iść coraz szybciej, w końcu musimy biec. Z zadyszką coraz większą. Aż w końcu wystarczy taki malutki kamyczek, żeby nogi się nam poplątały. I lecimy w dół. Nie inaczej było w tym wypadku. (...) Pojawiło się takie pęknięcie w sercu, w duszy, gdzieś w środku, ziejące taką nieprzyjemną pustką... Zimną, czarną. Taka jakby antymateria trochę w człowieku się pojawiała. Pęka to – opisywał.
– I ty wiesz doskonale, jak o siebie zawalczyć. Wszystko potrafisz wytłumaczyć bardzo dobrze. I sobie, i innym. Potrafisz nawet napisać rozdział książki na ten temat. Tylko że wiesz, że dopóki ta dziura, ta przerwa, to pęknięcie nie zostaną jakoś zasklepione, to nic się nie uda. Po prostu. Bo to jest antymateria. Bo to jest coś, co niweluje każdy twój wysiłek, żeby sobie pomóc. To coś, co cię przerasta – dodał Olaf Lubaszenko w rozmowie z Joanną Przetakiewicz.
Czytaj też:
Olaf Lubaszenko o „czasach chaosu”: Nie umiałbym przewieźć paczki nielegalnych papierosów przez granicęCzytaj też:
Co dziś robi kultowy Laska z filmu „Chłopaki nie płaczą”? Zobaczcie, jak się zmienił