Justyna Steczkowska szczerze o sesji dla „Playboya”. „Dla mnie było to za dużo”

Justyna Steczkowska szczerze o sesji dla „Playboya”. „Dla mnie było to za dużo”

Justyna Steczkowska
Justyna Steczkowska Źródło: Newspix.pl / Aleksander Majdański
Wokalistka udzieliła wywiadu, w którym wspomniała współpracę ze znanym magazynem. „To były olbrzymie pieniądze” – zdradziła Justyna Steczkowska.

Justyna Steczkowska już od blisko trzydziestu lat podbija polski show-biznes oraz rodzimą branżę muzyczną. Mimo upływu czasu, jej popularność nie słabnie, a liczna grupa fanów nadal śledzi jej poczynania prywatne i zawodowe, którymi wciąż zaskakuje. Wiadomo, że niedawno wokalistka wydała swój kolejny album pt. „WITCH Tarohoro”. W ramach promocji płyty udzieliła właśnie wyczerpującego wywiadu Żurnaliście.

Justyna Steczkowska o kulisach sesji dla „Playboya”

W najnowszej rozmowie z Żurnalistą, Justyna Steczkowska wspomniała o rodzinie, a także blaskach i cieniach życia w show-biznesie. W pewnym momencie opowiedziała również o współpracy z magazynem „Playboy”. Otóż w 1997 roku wokalistkę poproszono o udzielenie wywiadu, a także udział w sesji zdjęciowej. Artystka jednak – wzorem wielu innych koleżanek z branży – nie zgodziła się na rozbierane fotografie, choć proponowano jej świetną stawkę.

– Dla mnie to było niezręczne. Ja nie wiedziałam, jak potem wyjść na scenę i zaśpiewać coś. Cały czas miałam w głowie, że wszyscy by wiedzieli, jak wyglądam nago. Dla mnie było to za dużo. Nie zgodziłam się, chociaż oni oferowali naprawdę świetne pieniądze. Ja mogłam za to mieszkanie kupić. 200 tys. złotych w tamtym czasie to były olbrzymie pieniądze – wyznała.

W kontynuacji wywiadu piosenkarka wspomniała, że zgodziła się jedynie na wywiad i nieco śmielszą sesję, która finalnie i tak nie przeszła jej akceptacji. W rozmowie z Żurnalistą Justyna Steczkowska zdradziła, że graficy finalnie musieli dorysować jej stanik. – Ja zgodziłam się na udzielenie wywiadu bez rozbierania. I to się nie opłacało gazecie. Rozumiem to. Jeszcze było tak, że stałam na okładce, byłam zasłonięta, był tylko goły brzuch, długa sukienka, miałam zasłonięte piersi. Zobaczyłam zdjęcie, mówię: „Nie. Nie. Nie może tak być”. Na sesji gadka-szmatka, robimy zdjęcia, a później: „O nie”. Musieli mi rysować stanik. (...) Czarny stanik jest dorysowany, bo się nie zgodziłam. Walczyłam jak lew – dodała piosenkarka.

Czytaj też:
Justyna Steczkowska o próbie zamachu na Donalda Trumpa. „Czas najwyższy...”
Czytaj też:
Justyna Steczkowska wyznała, że miała „poród lotosowy”. „Pępowina wysycha i wygląda jak księżycowy patyk”

Źródło: WPROST.pl